Tusk gościł w rozmowie stacji TVN24, gdzie był pytany m.in. o powrót do partii, którą współtworzył. Odpowiedzi uniknął, przekonując, że ma "poważny powód, aby być dyskretnym". Stwierdził jednak, że chce pomóc PO.
Będę rozmawiał o tym, jak mogę pomóc PO, rozmawiając z Borysem Budką – mam nadzieję – jeszcze w czerwcu – powiedział Tusk.
Gorzej, że sami politycy Platformy nie do końca wiedzą, jak interpretować wypowiedź byłego przewodniczącego. A to nie wróży dobrze, bo ugrupowanie jest w kłopotach. Ostatnie sondaże dają PO poparcie rzędu niecałych 15 proc.
"Każdy słyszy to, co chce"
Plotki o powrocie Tuska do polityki krajowej pojawiają się od dawna, choć ostatnio rzadziej niż jeszcze rok temu. Były premier jest od trzech lat przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej. Ma stałą, dobrze płatną posadę w Brukseli. Czy miałby po co wracać do polskiej polityki, zupełnie innej od tej, którą zostawił sześć lat temu?
Każdy słyszy to, co chce usłyszeć. Jedni, że wróci i przejmie PO, drudzy - że wesprze Budkę. A trzeci, że ułożył się z Trzaskowskim - mówi o2.pl polityk z kierownictwa Platformy.
Powątpiewa też, by Tuskowi paliło się do powrotu nad Wisłę. Czy to ze względu na polityczną siłę władzy PiS (która póki co zdaje się być impregnowana na skandale, afery i zawirowania), czy na zmianę realiów w kraju, czy wreszcie - na słabość PO, która nie może podnieść się po awanturze o unijne fundusze.
Klasyczny Tusk. Będzie stopniować napięcie i unikać brania odpowiedzialności - mówi polityk.
I krótko dodaje, że w tym nawet obecny szef PO Borys Budka może próbować dostrzegać szansę dla siebie. Bo Tusk nie skrytykował go wprost, a rozmowa obu polityków może być korzystna w obliczu kłopotów obecnego szefa PO. Partia pikuje w sondażach, traci poparcie, a niedawne wyrzucenia takich jej starych wyjadaczy, jak Ireneusz Raś czy Paweł Zalewski, raczej nie przysporzyły Budce sympatii. Szczególnie wśród starszych działaczy. A przecież zaledwie kilka miesięcy temu z partii odeszła Joanna Mucha, która z Platformą była związana od początku jej istnienia.
Sygnał do partii
A może należałoby interpretować te słowa jako ponaglenie i zachętę do ciężkie pracy? Politycy PO w ostatnim czasie nie są szczególnie aktywni "w terenie". Występy w telewizjach to za mało, by motywować wyborców.
To za łatwe. Do tego wystarczyłby mu jeden złośliwy tweet - śmieje się jeden z młodych posłów PO.
Przekonuje, że wielu polityków namawiało go do zwiększenia zaangażowania w politykę krajową, w działania samej PO, które z czasem zmieniłoby się w triumfalny powrót na scenę.
To był sygnał do wnętrza partii, do puszczenie oka, że "kibicuje, nie wyklucza, ale póki co będzie wspierał duchem". No ale stara gwardia poruszona - mówi nasz rozmówca.
Inny poseł, na nasze pytania o ocenę wypowiedzi byłego szefa PO ogranicza się do krótkiego "dobra". Ogólnie można powiedzieć, że wielkiego fermentu wypowiedź Tuska w partii nie zasiała. Widać to zresztą po kontach polityków Platformy w social mediach. Rok czy dwa lata temu byłaby ona szeroko komentowana, powielana i dyskutowana. Dzisiaj panuje w tym względzie raczej wstrzemięźliwość.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.