Na początku roku Szczepan Twardoch wyruszył osobiście na linię frontu, by spotkać się z ukraińskimi żołnierzami i przekazać im drony zakupione dzięki jego zrzutce. Opisał odczucia z tej niebezpiecznej podróży.
Ogromne wrażenie wywarła na nim eksplodująca kilka kilometrów przed jego samochodem bomba oraz historie ludzi walczących z Rosją.
Dzięki zaangażowaniu ludzi w kolejną edycję akcji śląskiego prozaika i publicysty, dla ukraińskiego wojska zakupiono już ponad 50 dronów. A pięć z nich dostarczono już oddziałowi "Omega", który szybko zrobi użytek z prezentów od polskich przyjaciół.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Ukraińcy trafili w rosyjski okręt. Zadali spore straty
Szczepan Twardoch wrzucił na swoje profile społecznościowe zdjęcia z żołnierzami ukraińskiej armii odbierającymi dary:
Kupiłem właśnie kolejne dwa Maviki 3T i interwencyjnie jednego Mavica 3 dla II Legionu [Międzynarodowego - przyp. red.], co razem daje już osiem dronów w tej odsłonie zrzutki - wylicza Szczepan Twardoch.
Dodaje również, że kolejne 45 zamówionych dronów jest w produkcji.
Jak podkreśla, w drugiej edycji akcji zebrano ponad pół miliona złotych. Sumując tą kwotę z rezultatem poprzedniej zbiórki, Szczepan Twardoch zebrał w sumie więcej niż 1,2 mln złotych na drony bojowe dla ukraińskiej armii. To naprawdę cenne wsparcie.
Szczepan Twardoch zapowiedział wcześniej, że jeszcze powróci na tyły frontu by dostarczyć kolejną broń dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zawiozę je [drony - przyp. red.] tam, gdzie wtedy będą najbardziej potrzebne. Może tej odważnej dziewczynie z bunkra. Żeby miała czym latać - oznajmił pisarz ze Śląska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.