Mimo poniedziałkowej wizyty prezydenta Bidena w Kijowie wojna Rosji z Ukrainą trwa. Wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) donosi, że Rosjanie, w ramach uzupełniania swoich wojsk, rozważają możliwość mobilizacji studentów.
SBU poinformowało, że przygotowują się do takiego rozwiązania zarówno ograny wojskowe, jak i uczelnie. Powstać ma nowe ciało, mające wspomagać wojskowe biura uzupełnień i poboru w wystawianiu zawiadomień o mobilizacji. Zawiadomienia te mają trafiać do studentów studiów dziennych. Dla przypomnienia: ogłoszona we wrześniu "częściowa mobilizacja" w Rosji nie została oficjalnie zakończona.
Do współpracy i nadzorowania punktów poboru włączeni zostaną przedstawiciele instytucji edukacyjnych. Wspomagać mają ich obywatele rosyjscy, którzy formalnie nie podlegają mobilizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla rosyjskiego społeczeństwa jest to zła wiadomość. Mobilizowanie studentów będzie stratą najcenniejszego materiału ludzkiego. Młodzi, kształcący się ludzie, którzy w przyszłości mogliby podnosić poziom gospodarczy kraju, mogą trafić na front. A rosyjska demografia nie jest korzystna. Prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych określała ją nawet "największym wrogiem Rosji".
Jak opisują ukraińskie media, jeśli mobilizacja studentów rzeczywiście będzie miała miejsce, to prawdopodobnie zacznie się 1 kwietnia. Dokumenty zobowiązujące poszczególne wydziały do wyznaczenia określonej liczby studentów wydać miały Nowosybirski Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny, Politechnika Tomska i Tomski Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny.
Czy wyciek informacji o kolejnej fazie mobilizacji to zmyłka Ukraińców, operacja psychologiczna przeciwko Rosjanom? Analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Dyner nie dowierza w prawdziwość informacji ujawnionych przez ukraiński wywiad.
Szczególnie w kontekście tego, co Władimir Putin przekazał we wtorkowym orędziu do narodu. Zresztą całkiem niedawno zwolnił on z obowiązku mobilizacyjnego studentów z Donbasu - mówi o2.pl.
A rosyjski prezydent zapowiadał, że Rosja musi przygotować kadry dla wielu gałęzi gospodarki, żeby utrzymać bezpieczeństwo kraju. W jego przemówieniu pojawiły się m.in. słowa o potrzebie zmian w systemie edukacji, a szczególnie szkolnictwa wyższego. Dlatego decyzja o mobilizacji studentów byłaby co najmniej zaskoczeniem.
Także były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego płk Maciej Matysiak nie wydaje się przekonany informacją HUR-u. Ocenia to jako próbę oddziaływania psychologicznego na Rosjan, którzy doświadczyli problemów związanych z dużą falą wyjazdów przy okazji pierwszej fali mobilizacji.
Celem wypuszczenia tej informacji jest to, żeby ona się przebiła do rosyjskiej świadomości. Przy pierwszej fali mobilizacji wyjechało im około miliona ludzi i to klasy średniej, ludzi dobrze wykształconych i takich, których – powiem brutalnie – było na to stać. Teraz Ukraińcy, dobrze radzący sobie w działaniach informacyjnych, chcą to wykorzystać i wzbudzić niepokój w rosyjskim społeczeństwie - mówi ekspert Fundacji Stratpoints.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.