Jak przekazało biuro prasowe Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, agent rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa zaczął działać na południu kraju tuż po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę w lutym tego roku. Mężczyzna został uprzednio zwerbowany przez przedstawicieli FSB, którzy nadali mu pseudonim "Profesor".
"Profesor" przekazywał informacje o ukraińskich służbach i wojsku
Kolaborant zbierał informacje na temat lokalizacji punktów kontrolnych, liczby i uzbrojenia ukraińskich obrońców, sił obrony powietrznej, punktów dowodzenia, organów ścigania i wywiadu, wojskowych obiektów przemysłowych, a także danych o miejscach, gdzie trafiały rosyjskie rakiety.
Mężczyzna badał również sposoby wzmocnienia kwatery głównej OK "Południe", Odeskiego Okręgu Wojskowego, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i prokuratury regionalnej. Prawie codziennie przesyłał otrzymane informacje w formie SMS-ów, opatrzał wiadomości zdjęciami i filmami, a na kartę otrzymywał nagrodę pieniężną. Podczas rozprawy sądowej przyznał się w całości do winy.
Czytaj także: Kreml reaguje na decyzję Zełenskiego. "Będziemy czekać"
Mieszkaniec Odessy został skazany na 15 lat więzienia z konfiskatą mienia za zdradę stanu na podstawie zarzutów Prokuratury Okręgowej w Odessie.
Rosyjskie ataki na Odessę
Dzięki pomocy swoich agentów, Rosjanie kontynuują ataki na południu Ukrainy. W nocy z niedzieli na poniedziałek najeźdźcy zaatakowali dronami Odessę. Wskutek uderzenia w skład amunicji, wybuchł ogromny pożar. Z okolicy ewakuowano ludność cywilną.
Czytaj także: Rosjanka prowokowała Ukrainki. Gorzko pożałowała
Szef władz obwodowych Serhij Bratczuk podkreślił, że bardziej szczegółowe informacje dotyczące tego zdarzenia zostaną podane później. Zaapelował o nierozpowszechnianie niesprawdzonych informacji oraz "konspirologicznych" wersji wydarzeń. Zapewnił, że sytuacja w regionie Odessy jest pod całkowitą kontrolą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.