Natalie Bradley obsesyjnie próbowała kontrolować swoją wagę. Przez wiele tygodni jej dieta składała się jedynie z dietetycznej coli. 32-latka chodziła na siłownię dwa razy dziennie i była uzależniona od środków przeczyszczających do tego stopnia, że codziennie pochłaniała ich całe pudełko.
Piła tylko dietetyczną colę. Popadła w anoreksję
Kobieta zauważyła, że po kilku miesiącach morderczej diety jej waga zmieniła się z chorobliwej otyłości w anoreksję. "Przeszłam z prawie 120 kg do 47 kg w ciągu 15 miesięcy" - powiedziała "Manchester Evening News".
Z czasem jej tętno zaczęło spadać, a Natalie coraz częściej męczyły słabość i omdlenia. "Po prostu nie mogłam przestać. Doszło do tego, że gdybym kontynuowała, umarłabym" - dodaje 32-latka.
Chciała schudnąć "tylko trochę", dla zdrowia
Najpierw Bradley chciała trochę schudnąć, ze względu na wszystkie komplikacje zdrowotne, z którymi miała do czynienia w związku z otyłością. Chodziła bowiem o kulach, miała stan przedcukrzycowy, cierpiała też na bezdech senny i chore plecy. Brała morfinę na ból pleców, ale kiedy przedawkowała, zdała sobie sprawę, że trzeba coś zmienić.
"Zaczęłam jeść zdrowo, delikatnie ćwiczyć, ale z czasem zmieniło się to w obsesję" – powiedziała Natalie. Na początku utrata wagi czuła się dobrze. Im więcej chudła, czuła się coraz gorzej. Bez względu na to, jak bardzo straciła na wadze, ciągle czuła, że to nie wystarcza.
Uratowała ją... pandemia
Wszystko zmieniło się dopiero, gdy w kraju wprowadzono lockdown. Nagle Natalie nie mogła iść na siłownię. Nie mogła po prostu wpaść do sklepu, żeby kupić więcej środków przeczyszczających. Nie mogła obsesyjnie kontrolować swojej wagi w sposób, do którego była przyzwyczajona. Nie miała innego wyjścia, jak tylko zmienić swoje życie.
Nigdy nie sądziłam, że pandemia mnie uratuje - stwierdziła kobieta w "Manchester Evening News".
Teraz ma zdrową wagę i dzięki wsparciu pracowników socjalnych i organizacji charytatywnych mogła nauczyć się, jak radzić sobie i kontrolować swoje myśli. Women of Worth, organizacja charytatywna prowadzona przez kobiety na rzecz kobiet, zaoferowała jej wsparcie telefoniczne i indywidualne.
Teraz pomaga innym
Natalie jest teraz wolontariuszką w BIG in Mental Health – innej organizacji charytatywnej, która także pomagała jej wyjść z kryzysu. Pracuje na linii wsparcia, wytwarza sztukę i rzemiosło, które sprzedaje, aby zebrać pieniądze.
Natalie mówi, że dopiero teraz, gdy znalazła się "po drugiej stronie", jest w stanie przyznać, jak bardzo była chora. "Po prostu nie zdawałam sobie sprawy. Kładłam się do łóżka i myślałam: nie obudzę się rano".
"Codziennie walczę ze swoim zdrowiem psychicznym, ale taka jestem i nie wstydzę się tego. Nadal tu jestem, żyję i uwielbiam pomagać innym" - mówi. Natalie ma nadzieję, że jej historia zainspiruje innych, którzy zmagają się z zaburzeniami odżywiania.
Wyzdrowienie jest możliwe. Zdecydowanie możliwe. Nie poddawaj się. Nie chcę być protekcjonalna i mówić "jeśli ja mogę to zrobić, każdy może to zrobić". Ale po prostu się nie poddawaj. Zmierz się ze swoimi lękami i nie poddawaj się - kończy 32-latka.