W tym wypadku można z całą stanowczością twierdzić, że mąż wykorzystał zaufanie żony. Policjanci z Warszawy zajęli się sprawą kradzieży biżuterii i pieniędzy z mieszkania. Łączna wartość start wskazana przez pokrzywdzoną to około 10 tysięcy złotych.
Okazało się, że zamieszane w tę sprawę jest małżeństwo z Mazowsza. Funkcjonariusze poszukując interesującego ich małżeństwa dotarli do Mińska Mazowieckiego. Tam zatrzymali 48-latkę i 35-latka.
W trakcie weryfikacji informacji i zebranych dowodów wyszło na jaw, że kobieta była świadkiem w sprawie, a mężczyzna, po pierwsze, był poszukiwany listem, gończym, a po drugie, okazał się podejrzanym w sprawie kradzieży biżuterii i pieniędzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci ustalili, że 48-latka opiekowała się mieszkaniem znajomej podczas jej nieobecności. Niestety, dwa razy doglądając lokalu, zabrała ze sobą męża. A ten nie tylko, jak twierdził "jedynie poszedł tam z żoną", ale przede wszystkim wyniósł bransoletki, obrączki pierścionki i gotówkę.
Śledczy z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie 35-latkowi zarzutu dokonania kradzieży - czytamy na stronie policji.
Co grozi mężczyźnie?
Sprawy dotyczące kradzieży to najczęściej rozpoznawane spraw w sądzie, jeśli chodzi o przestępstwa przeciwko mieniu.
Zgodnie z art. 278 Kodeksu karnego, kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.