Ksiądz Waldemar Cisło prowadził homilię, w trakcie której pochwalił uczestników pielgrzymki za przybycie na Jasną Górę. Duchowny podkreślił, że swoją obecnością w Częstochowie zaprezentowali postawę prawdziwego chrześcijanina. Wyraził również ubolewanie z powodu okoliczności, w jakich doszło do spotkania – pandemii koronawirusa – jednocześnie wyrażając nadzieję, że w jej rezultacie dojdzie do odnowy duchowej.
Moi drodzy, to, co się dzieje wokół nas, napawa refleksją i smutkiem, ale jest też szansą na odrodzenie i wyjście z tej bylejakości, (...) myśmy zapomnieli w Europie, że zapisano w Apokalipsie: "bądź zimny, albo gorący, bo letniego wypluwam z ust swoich". Nie można być chrześcijaninem na 50, 80 czy 90 procent, albo się nim jest, albo się nim nie jest – podkreślił ks. Waldemar Cisło.
Ksiądz Cisło mówił też o tych, którzy ze względu na pandemię koronawirusa zrezygnowały z tegorocznej pielgrzymki. Duchowny zadeklarował, że szanuje ich decyzję, jednocześnie podkreślając odwagę osób obecnych na Jasnej Górze. Wyraził opinię, że chrześcijaństwo potrzebuje więcej osób, które bez względu na okoliczności będą brać udział w nabożeństwach i pielgrzymkach, dając tym samym świadectwo wiary.
Wielu z naszych przyjaciół z różnych powodów nie przyjechało, szanujemy ich decyzję, ale dziękuję wam gorąco za wasze świadectwo, bo odważnych chrześcijan będzie trzeba coraz więcej. To między innymi od was zależy, czy pozwolimy jak chce tego wielu, uczynić z naszego Kościoła "kościół milczenia", zamkniętego w zakrystii i przepraszającego, że żyje, czy powtórzymy za Prymasem Tysiąclecie "non possumus – nie możemy, dalej nie można" – stwierdził ks. Cisło.
XVIII Motocyklowy Zlot Gwiaździsty na Jasnej Górze. Pielgrzymka w realiach pandemii koronawirusa
Motocyklowy Zlot Gwiaździsty im. ks. prał. Ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego zwykle gromadzi znacznie więcej osób. Jak zapewnił o. Michał Legan, rzecznik Jasnej Góry, organizatorzy pielgrzymki ograniczyli liczę uczestników ze stu do "zaledwie" kilkunastu tysięcy. Zadeklarował również, że obecność tak wielu osób nie przyczyni się do wzrostu zachorowań na COVID-19.
To coroczna pielgrzymka motocyklistów. Zwykle przybywa na nią ok. 100 tysięcy osób, w tym roku ze względu na pandemię organizatorzy ograniczyli tę liczbę – przekonywał o. Michał Legan w wypowiedzi dla TVN24.
Przeczytaj także: Poznań. Pani Aniela pokonała koronawirusa. Nie zgadniesz, ile ma lat
Jak wynika ze słów o. Michała Legana, do dyspozycji uczestników pielgrzymki są takie środki ochrony osobistej jak m.in. preparaty do dezynfekcji rąk. Motocykliści mają również zachowywać dystans społeczny.
Pielgrzymi są dosyć zdyscyplinowani, widzimy, że zachowują na placu, podczas mszy dystans społeczny, widzimy, że korzystają z rozwożonych preparatów do dezynfekcji rąk. Cieszymy się bardzo z ich odpowiedzialności – podkreślał o. Michał Legan (TVN24).
Z ustaleń portalu Częstochowa Nasze Miasto wynika jednak, że rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak przedstawia to o. Legan. Wielu pielgrzymów miało nie tylko zapominać o utrzymywaniu odpowiedniego dystansu, lecz nawet lekceważyć obowiązek noszenia maseczek ochronnych.
Przeczytaj także: Ciężka sytuacja w wielkopolskim szpitalu. "Najbardziej potrzebujemy wody w butelkach!"
Pielgrzymka motocyklistów odbiła się szerokim echem w mediach. Wielu internautów wyraziło niezadowolenie z powodu wydarzenia, argumentując, że ze względu na pandemię COVID-19 nie należy dopuszczać do tak wielkich zgromadzeń. Krytyczne komentarze pojawiały się m.in. w serwisie Twitter.
"Pandemia? Nigdy o niej nie słyszałam", "Halo, Polska Policja, wesele na ponad 80 osób na Jasnej Górze. Interweniujcie!", "Szlag, nawet i po drugiej dawce szczepionki nie będę się czuć bezpiecznie", "To zdjęcia z teraz? Jeśli tak, to dystans społeczny, nie ma co" – komentowali zdjęcia z Jasnej Góry użytkownicy Twittera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.