6 lipca w godzinach popołudniowych doszło do "zbrodni na przyrodzie" - informuje Stowarzyszenie Przyjaciół Dorzecza Gwdy na Facebooku. W ciągu niecałych dwóch godzin pracownicy Wód Polskich spuścili wodę z rzeki Głomia (woj. Wielkopolskie). Miało się to odbyć na zlecenie urzędu miasta Krajenka.
Katastrofa ekologiczna, tysiące martwych ryb
Nie zachowano odpowiednich procedur. Normalnie proces taki trwa znacznie dłużej, np. około tygodnia. Obecnie w górnym biegu rzeki woda praktycznie nie płynie, w dolnym biegu natomiast płynie czarna maź powstała na skutek gwałtownego spływu osadów dennych – czytamy na Facebooku.
W korycie rzeki znajdowane są tysiące martwych ryb, w tych gatunków objętych ścisłą ochroną, jak różanka, piskorz, czy koza. Na miejsce przybyli wolontariusze starający się zminimalizować straty, ale niestety katastrofy nie udało się uniknąć.
- Skandal i granda! Brak słów! Bezmyślność! Najpierw drzewa, teraz rzeka! – skomentował sytuację szef Koła Polskiego Związku Wędkarskiego "Krajna" i były radny Arkadiusz Michalski. - W dniu dzisiejszym została zaprzepaszczona praca wielu społeczników dbających o dobro stanu naszych wód - dodaje.
Urząd Miasta się tłumaczy
Urzędnicy z Krajenki wydali już w tej sprawie oświadczenie, w którym zapewniają, że woda nie miała zostać spuszczona w tak dużej ilości i w tak szybkim tempie. Jak informują, wnioskowali do Wód Polskich jedynie o obniżenie lustra rzeki w związku z remontem mostu.
Burmistrz ubolewa, iż zamiast obniżenia poziomu wody, o które wnioskowano, doszło do spuszczenia w sposób zbyt gwałtowny wody przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, w terminie wcześniejszym niż zakładano - czytamy w oświadczeniu urzędników.
Prace nad remontem miały rozpocząć się w dniu 7 lipca 2021 roku, w związku z czym poproszono o obniżenie lustra wody na czas trwania prac remontowych. Rozpiętrzanie jazu w Krajence (obniżanie lustra wody) zgodnie z informacją z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie miało rozpocząć się również 7 lipca. "Zgodnie z procedurami obniżanie powinno trwać kilka dni i nie powinno być zjawiskiem gwałtownym" - dodają urzędnicy.
O sprawie poinformowano także policję. Urząd Miasta zapewnia, że dołożone zostaną wszelkie starania, by przywrócić rzekę Głomię do jej poprzedniego stanu.