"Kolejni amerykańscy żołnierze z 82. Dywizji Powietrznodesantowej przybyli do Polski" - informował w niedzielę szef MON Mariusz Błaszczak. Wojsko USA ma wesprzeć wschodnią flankę NATO w obliczu narastającego konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą.
W trakcie briefingu, który się odbył w poniedziałek późnym wieczorem czasu polskiego, rzecznik Pentagonu John F. Kirby zapewnia, że na tę chwilę "nie ma żadnych konkretnych czy dodatkowych zagrożeń bezpośrednio ze strony Rosji dla wschodniej flanki NATO".
Widzimy jednak, że do wojsk, które Putin rozmieścił na południu i na Krymie, a także wzdłuż granic Ukrainy, w tym na Białorusi, nadal wysyłani są żołnierze. Ale nic, co byłoby bezpośrednio skierowane lub wymierzone we wschodnią flankę NATO - podkreślił rzecznik Pentagonu John F. Kirby
Co więc amerykańscy żołnierze robią w Polsce? - Dopiero przybyli na stację. Nie mam więc spisu działań, które przeprowadzili w ciągu ostatnich 24 do 48 godzin. W dużej mierze chodziło o ruch, przybycie i przygotowanie się. Spodziewam się, że gdy już się zadomowią, zaczną prowadzić ćwiczenia ze swoimi partnerami w Rumunii i w Polsce - tłumaczy Kirby.
- Powiedzieliśmy, że przyjedzie 1700 żołnierzy, a przybyło tylko kilkuset. Tak więc w nadchodzących dniach przybędą kolejni - dodał.
Pytanie o datę inwazji. "Nie znamy konkretów"
Podczas briefingu rzecznik Pentagonu został też zapytany, czy rząd USA posiada dodatkowe informacje na temat rosyjskich wojsk, które gromadzą się na granicy z Ukrainą oraz jak ocenia ryzyko ataku. - Nawet w ciągu weekendu widzieliśmy, jak Putin zwiększył swoje siły wzdłuż granicy z Ukrainą i na Białorusi. Nie będę się zagłębiać w konkretne liczby, jest ich tam znacznie powyżej 100 tys., a liczba żołnierzy nadal rośnie - odpowiedział.
- Ale ważne są nie tylko liczby, ale i możliwości. I widzimy, że naprawdę wprowadza on solidne - jak byśmy to nazwali - Połączone Zdolności Zbrojne na Białorusi i wzdłuż granicy z Ukrainą w Rosji - podkreśla rzecznik Pentagonu.
Jeśli chodzi o oznaki inwazji, nie mamy niczego konkretnego, niczego, co pozwalałoby myśleć, że teraz już wiemy, że na pewno wejdą na Ukrainę i zrobią to tego i tego dnia - mówił rzecznik Pentagonu.
- Jest cały wachlarz spraw, którym się przyglądamy i które obserwujemy. Nie możemy teraz powiedzieć konkretnie, że podjął ostateczną decyzję ani też powiedzieć, co by dana decyzja oznaczała. Ale z każdym dniem daje sobie o wiele więcej możliwości z militarnego punktu widzenia. I dodam tylko, że wciąż jest jeszcze czas i przestrzeń na dyplomację - zaznaczył Kirby.