Fragment propagandowego programu zamieścił na swoim Twitterze Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. Zwrócił on uwagę na nową narrację propagandystów, którzy coraz częściej mówią o możliwej nowej fali mobilizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rosja zniknie z mapy świata"
Wypowiadający się w programie Władimira Sołowjowa "ekspert" uważa, że jeżeli teraz nie będzie mobilizacji społeczeństwa, "Rosja zniknie z mapy świata". I dlatego już teraz trzeba to donosić do społeczeństwa. Gość programu był ponadto zdziwiony, że Rosjanie "żyją normalnym życiem" w tej sytuacji.
O możliwej mobilizacji w Rosji mówi również Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Zdaniem Ukraińców, kolejna tura jest spodziewana w styczniu, dlatego władze na Kremlu już teraz starają się zapobiec masowym wyjazdom za granicę mężczyzn w wieku poborowym.
Nie można wykluczyć wprowadzenia całkowitego zakazu przekraczania granicy dla mężczyzn z tych kategorii wiekowych - dodał Sztab.
Reznikow o mobilizacji w Rosji
Pod koniec grudnia identyczne doniesienia przekazał minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Przedstawiciel rządu zwrócił się w wystąpieniu wideo do obywateli Rosji, ostrzegając ich, że na początku stycznia Kreml ogłosi stan wojenny i rozpocznie kolejną falę mobilizacji na wojnę przeciwko Ukrainie.
Dodał, że również na Białorusi zostaną zamknięte granice dla mężczyzn w wieku poborowym. - Nie nalegam, abyście uwierzyli mi na słowo. Chcę, żebyście zadali sobie tylko jedno pytanie i szczerze na nie odpowiedzieli: kiedy pójdziecie na wojnę, gdzie możecie zginąć lub zostać kaleką na całe życie, o co dokładnie będziecie walczyć? – pyta Reznikow.
Czytaj także: Białorusin podał datę. Wtedy ma się zacząć
"Armia nie ma wystarczającej liczby ludzi"
Według szefa ukraińskiego wywiadu Kyryła Budanowa armia rosyjska "nie ma wystarczającej liczby ludzi", aby formować nowe jednostki i odrabiać "znaczące straty", choć zapowiadał, że mobilizacja zacznie się w dniach 5-9 stycznia.
Wcześniej rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu ponownie ogłosił zakończenie mobilizacji. Zaznaczył, że towarzyszą jej liczne trudności, ale "większość problemów" została rozwiązana. Jednocześnie tydzień temu Szojgu tłumaczył, że armia będzie potrzebowała kolejnych 350 tys. ludzi.