Ulotki oraz pliki audio zawierające apele o dezercję i instrukcje postępowania zostały dostarczone ukraińskim siłom zbrojnym oraz ambasadzie Ukrainy w Seulu.
Korpus Propagandy Dezerterów został utworzony przez byłych żołnierzy północnokoreańskich, którym udało się uciec do Korei Południowej. Grupa zwróciła się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z propozycją prowadzenia wojny psychologicznej przeciwko rodakom walczącym po stronie Rosji.
W ubiegłym tygodniu minister obrony Ukrainy, Rustem Umierow, w rozmowie z koreańską stacją KBS potwierdził, że doszło do pierwszych starć między ukraińskimi siłami a żołnierzami z Korei Północnej. Na pytanie, czy oznacza to oficjalny udział Korei Północnej w konflikcie, odpowiedział twierdząco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Umierowa, na froncie może być rozmieszczonych pięć północnokoreańskich jednostek, z których każda liczy około 3 tysiące żołnierzy.
Informacje o aktywności Korpusu Propagandy Dezerterów oraz zaangażowaniu północnokoreańskich wojskowych w wojnę na Ukrainie przekazuje Polska Agencja Prasowa, powołując się na doniesienia portalu "Korea Times".
USA: dla Putina może walczyć nawet 10 tys. Koreańczyków
Według Departamentu Stanu USA w obwodzie kurskim rozmieszczono już 10 tys. żołnierzy Korei Północnej. Dla Rosjan bardziej, niż jako wzmocnienie, sprawdzają się w roli narzędzia do eskalowania konfliktu.
Kreml długo zaprzeczał, ale 24 października Putin przyznał, że prowadzone są rozmowy o partnerstwie z Pjongjangiem. Mówiono, że koreański dyktator wysłał mu oddziały specjalne. Jednak oddziały specjalne w Korei Północnej to nic innego, jak oddziały lepiej wyszkolone i wyposażone, niż te regularne. W praktyce Kim Dzong Un wysłał armii Putina strzelców - lekką piechotę bez sprzętu ciężkiego, której nie można nawet porównać do rosyjskich jednostek gwardii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.