O okrucieństwach rosyjskiego wojska 27-letni Czibrin opowiedział w wywiadzie dla rosyjskiego portalu niezależnego "The Insider". Mówił m.in. o grabieżach i gwałtach, jakich rosyjskie wojsko dokonało w obwodzie kijowskim w lutym i marcu tego roku.
Wiem na pewno, że były fakty grabieży. Widziałem, jak kradziono samochody w Lipowce i Andrijiwce. Widziałem, jak celowo niszczyli auta, których nie mogli uruchomić, niszczyli domy – opowiada Rosjanin.
Czytaj także: Geografia. Który kraj jest większy?
"Mieli nierówno pod sufitem"
Rosjanin uważa, że jego koledzy na froncie "zaczęli mieć nierówno pod sufitem". – Powtarzali: "Mamy siłę, mamy czołgi, mamy wozy bojowe piechoty". "Syndrom Rambo" włączony. Zabrali dekoracje z domów, telefony komórkowe i nie tylko – opisał Czibrin.
Opowiedział też o gwałcie na kobiecie i jej córce we wsi Andrijiwka w pobliżu Buczy. Twierdzi, że zgwałciło je czterech rosyjskich żołnierzy, prawdopodobnie pijanych. – Wielu znalazło alkohol w domach Ukraińców i piło – mówi.
Czytaj także: Potężna eksplozja u Rosjan. Mają problem
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgwałcili kobiety, ale nie zostali ukarani
Po gwałcie jeden ze sprawców uciekł, reszta została pobita przez kolegów i dowództwo taboretami. – Nie można było ich oskarżyć, bo "nie było dowodów", więc po prostu zostali zwolnieni – powiedział najeźdźca.
Sam Czibrin miał udawać, że ma problemy psychiczne, aby nie zostać wysłanym na linię frontu. Po tym, jak uciekł z wojska, rodzina i przyjaciele przestali się do niego odzywać. – Jestem dla nich zdrajcą – komentuje były rosyjski żołnierz. Mówi, że wstąpił do wojska dobrowolnie latem 2021 roku z powodu problemów finansowych.
16 czerwca 27-latkowi udało się uciec z Ukrainy. Ukrył się w ciężarówce, która jechała do Rosji po zapasy żywności. Po pewnym czasie dezerter skontaktował się z organizacją zajmującą się prawami człowieka Gulagu.net, która pomogła mu opuścić Rosję na początku tego miesiąca. Doniesienia te potwierdził Władimir Oseczkin, szef Gulagu.net.
Jego oddział plądrował ukraińskie domy
15 listopada wylądował w Madrycie, gdzie od razu poprosił o azyl polityczny. Na czas rozpatrywania jego wniosku Czibrin został umieszczony w tymczasowym ośrodku dla uchodźców.
Rosjanin twierdził, że nie był świadkiem żadnych strzelanin podczas pobytu w Łypiwce, ale przyznał, że jego oddział plądrował ukraińskie domy. Dostarczył dziennikarzom dokumenty i zdjęcia świadczące o tym, że służył w 64. Samodzielnej Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych.
Masakra w Buczy
Gdy na przełomie marca i kwietnia siły agresora wycofały się z północnej części obwodu kijowskiego na Białoruś, a do zajętych przez nie wcześniej miejscowości weszła ukraińska armia, pojawiły się zdjęcia i nagrania ukazujące dziesiątki zabitych na ulicach, masowe groby i zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
Według policyjnych danych tylko w obwodzie kijowskim rosyjscy żołnierze zabili ponad 1,5 tys. cywilów. Najwięcej zbrodni popełniono w rejonie buczańskim, gdzie zginęło ponad 1,1 tys. osób. W samym mieście Bucza odnaleziono ponad 450 ciał zamordowanych mieszkańców.