Czterech uczniów z Korei Północnej zostało wyrzuconych ze szkoły i zmuszonych do pracy w kopalni węgla. Powód? Używali zwrotów typowych dla Korei Południowej. Mówienie w seulskim dialekcie jest postrzegane jako modne wśród północnokoreańskiej młodzieży, jednak dla komunistycznej władzy jest to rewolucja oraz "niszczenie systemu". Jak podaje źródło Radia Wolna Azja, w ostatnim czasie kary za podobne czyny stały się bardzo surowe.
Korea Północna. Uczniowie skazani na pracę w kopalni
Zjawisko to jest definiowane przez Komitet Centralny jako niewybaczalny akt sympatyzowania z wrogim reżimem, mającym na celu infiltrację ideologii i kultury – powiedział mieszkaniec prowincji Hamgyong.
Z jego relacji wynika, że w przeszłości używanie dialektu z Seulu nie było karane tak surowo. Zazwyczaj wystarczało oficjalne pismo z przeprosinami i deklaracją, że podobna sytuacja nie będzie miała miejsca w przyszłości. Obecnie władze utrzymują, że "zjawisko używania południowokoreańskiego jest przestępstwem kontrrewolucyjnym, które może zdezintegrować sprawy wewnętrzne".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Czterech uczniów zostało zatrzymanych jeszcze w grudniu. W miejscu publicznym używali słów typowych dla Korei Południowej. Jeden z nastolatków został podsłuchany na dworcu kolejowym, gdy posługiwał się akcentem seulskim. Po skierowaniu sprawy do komitetu prowincjonalnej Partii Robotniczej Korei uczniów wydalono ze szkoły i skierowano do kopalni węgla w regionie Onsong w pobliżu granicy z Chinami.
Władze Korei Północnej od lat walczą ze wszystkim, co pochodzi z Korei Południowej. Surowo wzbronione jest czytanie zagranicznych książek czy oglądanie filmów i seriali. Za to może grozić nawet kara śmierci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.