Uczniowie często niechętnie zmieniają buty w szkole. Coraz częściej zdarza się, że nie noszą worków z obuwiem na zmianę. Przysparza to wiele stresu i dodatkowej pracy woźnym i nauczycielom, którzy ganią swoich podopiecznych, próbując przemówić im do rozsądku. Niestety, częste namowy nie przynoszą efektów.
Młodzież woli wejść w mokrych butach na lekcje, niż zostawić je w szatni. Błoto i mokre ślady od śniegu to zmora pracowników szkół. Niektóre placówki nie wypuszczają uczniów na przerwach na dwór. Niestety, jest to niezgodne z prawem. Każda szkoła ma obowiązek umożliwić uczniom przebywanie podczas przerwy na świeżym powietrzu - cytuje Mirosława Wróblewskiego "Dziennik Wschodni".
Nie można zamykać drzwi i utrudniać wyjścia. Wyjątek stanowi jedynie sytuacja, gdy w statucie szkoły napisane jest, że szkoła jest zamknięta przez cały czas trwania lekcji - dodaje dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uczniowie z Lublina nie chcieli zmieniać butów. Szkoła kupiła im klapki
Dyrektor Lubelskiej Szkoły Realnej Agnieszka Kantor-Kołodyńska przyznała, że dopóki nie spadł śnieg, uczniowie mogli chodzić po szkole w butach. Jedna z uczennic ma nawet zakładać same skarpetki, w których uczestniczy w lekcjach. Niestety, wraz z przyjściem zimy problem mokrych butów przerósł pracowników liceum.
Czytaj także: Prowadzący DDTVN przeszedł metamorfozę. "Eksperyment nie odbył się w warunkach laboratoryjnych"
Dyrekcja prosiła i umieszczała komunikaty mówiące o obowiązku zmieniania obuwia. Prowadzono też rozmowy z uczniami, ale niestety bezskutecznie. Wreszcie pojawił się pomysł... zakupu klapków. Jak mówi Agnieszka Kantor-Kołodyńska, narodził się "z tej rozpaczy i bezsilności".
Szkoła kupiła uczniom klapki. Poinformowano, że są one przeznaczone dla "zapominalskich bądź tych, którzy nie szanują pracy drugiego człowieka". Jest jednak jeden haczyk. Nie są to darmowe klapki. Trzeba zapłacić za ich wypożyczenie. Cena? 20 zł od pary. Jak mówi pani dyrektor, ostrzeżono, że "uczniowie będą też mogli bez opłat chodzić we własnych skarpetach". Cel jest jeden - nauka szacunku i dbania o wspólne dobro, jak zapewnia prowadząca liceum.