Sprawę nagłośnił "Fakt". Jego przedstawiciele porozmawiali z 88-letnią panią Barbarą, która dała się nabrać 39-letniemu Piotrowi M. z Łodzi. Choć wiedziała o różnych oszustwach, to w tym przypadku jej czujność została uśpiona.
Jak oszust ją nabrał? Zapukał do drzwi, przedstawił się, że jest hydraulikiem z administracji i przyszedł naprawić usterkę. Poinformował, że w łazience 88-latki doszło do wycieku wody.
Bałam się, że może zaleję sąsiadów. Straciłam czujność - relacjonuje pani Barbara w rozmowie z "Faktem".
39-latek zmanipulował starszą kobietę. Kazał jej kręcić kurkami w kuchni, poprosił też o herbatę dla siebie i dla kolegi. W międzyczasie Piotr M. pozabierał z mieszkania pani Barbary kilka cennych rzeczy i banknoty.
Czytaj także:
Złodziej wpadł dzięki monitoringowi
O bezpieczeństwo 88-latki zadbał jej syn. Zainstalował w mieszkaniu monitoring, by na wypadek jakichś nieprzewidzianych sytuacji wiedzieć, co się wydarzyło. Przy okazji akcji pseudohydraulika okazało się, że ten pomysł był wręcz strzałem w dziesiątkę.
Teraz ta kamera przydała się jeszcze do tego, że policji szybko udało się złapać złodzieja - zrelacjonowała 88-latka, cytowana przez "Fakt"
Nie tylko pani Barbara dała się nabrać 39-latkowi. Najważniejsze jednak, iż w końcu znalazł się on w rękach policji. Nie można jednoznacznie wykluczyć, że ktoś nie oszukuje w ten sam sposób. Warto zatem uważać i z rozwagą wpuszczać do mieszkania obce osoby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.