Mężczyzna jechał z ogromną prędkością - w końcu to autostrada. Aż dziw bierze, że kierowca kii, przy takim pędzie, postanowił zdecydować się na manewr wyprzedzania - i to tuż przed samymi barierkami.
Niestety, umiejętności zawiodły go, a manewr skończył się strasznym wypadkiem. Samochód został całkiem skasowany. Podczas samego uderzenia natomiast auto widowiskowo wzniosło się nad ziemię, a wokół widać było tylko wodę, która znajdowała się w wypełnionych nią odbojach.
Przerażająca kolizja na autostradzie A1. Z pojazdu kierowca wyszedł cały i zdrowy
Co najciekawsze, jak podaje TVN24, mężczyzna z wypadku wyszedł cało. Opuścił o własnych siłach pojazd i... zaczął uciekać. Toruńska policja próbowała wyśledzić mężczyznę przez kilka dobrych dni. Na szczęście w końcu im się to udało.
Nagranie, które "ku przestrodze" pojawiło się na profilu na Facebooku GDDKiA, podsumowano jednym, bardzo trafnym zdaniem. Jak czytamy: "pośpiech nie jest dobrym doradcą". Pod tą sentencją powinien podpisać się każdy dobry kierowca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.