Do wypadku doszło w Żywkowie, gdy nieostrożna turystka cofając samochodem uderzyła w słup energetyczny. Pech chciał, że na słupie znajdowało się gniazdo z trzema świeżo wyklutymi pisklętami.
Usłyszałam głośny huk i przez okno zobaczyłam samochód stojący przy słupie z bocianim gniazdem - opowiada w rozmowie z "Faktem" pani Ania 72-latka z bocianiej wioski.
Turystka momentalnie odjechała nie zdając sobie sprawy z wyrządzonych szkód. Pani Anna, zaniepokojona sytuacją, wyszła sprawdzić, co się stało. W trawie usłyszała ciche klekotanie – to było jedno z piskląt, które wypadło z gniazda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na szczęście pisklę, które przebywało poza gniazdem około godziny, było całe i zdrowe. Pani Anna z pomocą sąsiada, Jarosława Iwickiego z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, podjęła działania ratunkowe. Jak podaje "Fakt", pan Jarosław zadzwonił pod numer alarmowy, jednak początkowo połączenie zostało przekierowane... do rosyjskiego operatora.
Dopiero za drugim razem udało się połączyć z lokalnymi służbami.
Uderzyła w słup energetyczny. Szczęśliwe zakończenie
Na miejsce przybyły dwa zastępy straży pożarnej wyposażone w drabinę. Strażacy delikatnie umieścili pisklę z powrotem w gnieździe - w sieci pojawiło się nagranie z całej akcji, które publikujemy poniżej. Szczęśliwie, młody bocian został szybko zaakceptowany przez jednego z rodziców, który powrócił do gniazda po kilkunastu minutach i zaczął karmić swoje pisklę.
Czytaj więcej: Postawili fotopułapkę w gnieździe bocianów. Przykry widok.
Dzięki zaangażowaniu i szybkiej reakcji pani Anny oraz wsparciu sąsiada i strażaków, bocianie pisklę miało szansę wrócić do swojego gniazda. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że młody bocian doczeka szczęśliwego wylotu z gniazda i dołączy do innych ptaków w dorosłym życiu.