To już ponad dwa lata, od kiedy 24 lutego 2022 roku Rosja dokonała eskalacji konfliktu zbrojnego w Ukrainie. W tym czasie wielokrotnie mogliśmy przekonać się, jak bardzo zawyżona przez wielu ekspertów i samych Rosjan była zdolność bojowa kraju rządzonego przez Władimira Putina.
Specjalna operacja, która miała potrwać raptem kilka dni, przeciągnęła się do dwóch lat i niewiele wskazuje na jej rychły koniec. Jednak nawet nie sam fakt przedłużania się konfliktu i niezliczonej ilości porażek może świadczyć o zawyżaniu niektórych zdolności wojskowych Rosji.
Jeszcze przed początkiem wojny w Ukrainie mówiło się o tak zwanej żelaznej kopule, która to miała czuwać nad rosyjskim niebem. Tymczasem w ciągu zaledwie dwóch lat, Ukraińcy wielokrotnie pokazali, że ochrona nie jest tak szczelna, jak Rosjanie by sobie tego życzyli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy uderzyli w skład ropy na terenie Rosji
Po kilkukrotnym pojawieniu się dronów nad Moskwą, tym razem ukraińska armia uderzyła w zdecydowanie ważniejszy punkt. Mowa tu bowiem o rosyjskich składach ropy zlokalizowanych w Tumanie.
Atak ten, choć na pierwszy rzut oka jest nieskuteczny, miał dwa ważne zadania. Po pierwsze ośmieszył Rosjan, pokazując, że wrogi sprzęt niemal bez oporu jest w stanie poruszać się po terytorium Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie jest to ważny cel z militarnego punktu widzenia, ponieważ bez ropy żaden rosyjski pojazd nie będzie gotów do użytku.
To, co najbardziej uderza na krótkim filmie pokazującym ten atak, to nieudolne próby zestrzelenia drona kamikaze tuż przed jego finalnym uderzeniem w zbiornik z ropą. Jednak sądząc po niewielkim wybuchu dron najprawdopodobniej i tak nie trafił w zamierzony cel.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.