Rosjanie prowadząc wojnę korzystają nie tylko z narzędzi dla niej typowych - armat, czołgów, rakiet, karabinów. Podejmując takie operacje na przestrzeni lat, zawsze dążyli do zniszczenia tkanki narodowej w społeczeństwie, które chcieli sobie podporządkować. Zesłania na Syberię, gigantyczne przesiedlenia, zmiany granic republik wchodzących w skład ZSRR - to wszystko działo się w przeszłości.
Teraz jak się okazuje Rosjanie robią wszystko, aby ukraińskie dzieci nie znały swoich korzeni. Tysiące z nich zostały przesiedlone z terenów okupowanych w głąb Rosji. Los tych dzieci jest nieznany. Ukraińcy mają ograniczone pole manewru w tym zakresie, zaś międzynarodowe organizacje nie są przez Kreml dopuszczane. Moskwa świadomie realizuje proces wynaradawiania. Chce w ten sposób zniszczyć tkankę społeczną ukraińskiego społeczeństwa.
Czytaj również: Rewolucja w Rosji. Będą mogli strzelać do ludzi
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie indoktrynują ukraińskie dzieci
Portal Pravda opublikował nowe informacje na temat losu dzieci znajdujących się na terenach okupowanych przez Rosję. Jak czytamy, najeźdźcy utworzyli 12 ruchów młodzieżowych, które zajmują się m.in. szerzeniem propagandy. Mówi się, że rosyjscy okupanci prowadzą działalność propagandową wśród dzieci i młodzieży w okupowanych miastach Melitopol i Berdiańsk. - Robią pranie mózgów naszym dzieciom - grzmią Ukraińcy.
Według Pravdy, w administracji Putina jest konkretny urzędnik, który raz w tygodniu jeździ na terytoria czasowo okupowane i nadzoruje rozwój tych ruchów. Mają one uczyć młodych Ukraińców m.in. jak zabijać ludzi.
Portal informuje, iż funkcjonariusze organów ścigania pracują nad zidentyfikowaniem osób zaangażowanych w ten proces, aby postawić im zaocznie zarzuty i pociągnąć do odpowiedzialności za indoktrynację wśród dzieci.
Warto przypomnieć, że Organizacja Human Rights Watch wykryła liczne naruszenia przez Rosję prawa dzieci do edukacji na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy. Moskwa wdrożyła własny system edukacji. Dzieci są poddane propagandzie i przechodzą szkolenia militarne. Ich powrót na łono ukraińskiej ojczyzny może być trudny, a nawet niewykonalny.
Zobacz także: "Boże". Lawina komentarzy pod nagraniem z Bochni