Na początku tego roku odkryto poważną wadę w samolotach Boeing 777, która może stanowić śmiertelne zagrożenie dla podróżujących. Usterka dotyczy problemów z instalacją elektryczną, które mogą prowadzić do zapalenia się i wybuchu zbiorników paliwa na skrzydłach tych samolotów.
Wada ta może dotyczyć niemal 300 samolotów Boeing, w tym maszyn używanych przez linie lotnicze United i American Airlines. Bardzo niepokojąca informacja została podana przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) w marcu. FAA zwróciła się do Boeinga i innych ekspertów o odpowiedź do 9 maja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawet 300 samolotów ma potencjalną wadę. Oświadczenie Boeinga
Rzecznik Boeinga stwierdził, że "zawiadomienie FAA jest częścią standardowego procesu regulacyjnego, który ma na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa lotów". Według niego problem nie stanowi natychmiastowego zagrożenia dla bezpieczeństwa lotów.
Nowoczesne samoloty komercyjne są zaprojektowane z wieloma zabezpieczeniami chroniącymi przed skutkami elektromagnetycznymi. Flota 777 działa już od prawie 30 lat, przewożąc bezpiecznie ponad 3,9 miliarda pasażerów – dodał przedstawiciel Boeinga.
Koszty i rozwiązania
FAA zaleca zainstalowanie nowych systemów łączenia i uziemienia, aby zapobiec zwarciom i wyładowaniom elektrostatycznym w pobliżu zbiorników paliwa.
Szacuje również, że naprawa tego problemu będzie kosztować Boeinga mniej niż 698 tysięcy dolarów za wszystkie 292 samoloty Boeing 777 zarejestrowane w USA. Koszt części potrzebnych do usunięcia ryzyka wybuchu związanego z wyładowaniami elektrostatycznymi wyniesie jedynie... 98 dolarów na samolot.
Poprzednie problemy i ostrzeżenia
Najnowsze ostrzeżenie przed ryzykiem wyładowań w pobliżu zbiorników paliwa na skrzydłach pojawia się w kontekście wcześniejszych problemów. Wśród nich był awarie drzwi czy pożary silników. Na szczególną uwagę zasługują natomiast dwie katastrofy lotnicze, które pochłonęły łącznie 346 ofiar.
Do kontrowersji wokół Boeinga przyczyniły się również zeznania sygnalisty Sama Salehpoura, który podczas przesłuchań w Senacie oskarżył firmę o stosowanie niebezpiecznych praktyk przy budowie modelu 777.
Salehpour, były inżynier jakości w Boeingu, twierdził, że pracownicy używali niewłaściwych metod montażu części samolotu, co prowadziło do potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. Zeznał również, że został przeniesiony do programu 777 jako forma represji za zgłaszanie wewnętrznych problemów z bezpieczeństwem.
Byłem ignorowany. Mówiono mi, żeby nie powodować opóźnień. Kazano mi, szczerze mówiąc, zamknąć się - powiedział Salehpour podczas przesłuchań senackiej podkomisji ds. bezpieczeństwa wewnętrznego.
Tajemnicza śmierć sygnalisty Boeinga
W ostatnim czasie głośno było również o innym ekspercie ds. Boeinga. W wieku 45 lat zmarł Joshua Dean, znany sygnalista, który przez wiele lat ujawniał problemy związane z produkcją samolotów firmy Boeing. Jego działania zwracały uwagę na liczne nieprawidłowości w procesie produkcyjnym. Dean jest już drugim sygnalistą z tej firmy, który zmarł w tym roku.
Aktualnie firma Boeing przechodzi poważny kryzys, który jest częściowo związany z ujawnionymi problemami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.