Sezon wakacyjny nad Bałtykiem w pełni, a wraz z nim powraca coroczny problem, który irytuje zarówno turystów, jak i lokalnych mieszkańców. Parawany, które z założenia mają chronić przed wiatrem i zapewniać odrobinę prywatności, stają się symbolem egoizmu i braku szacunku dla innych plażowiczów. W Chłapowie malowniczej miejscowości nadmorskiej sytuacja osiągnęła apogeum.
Wystarczy jedno spojrzenie na plażę, aby zrozumieć skalę problemu. Parawany tworzą labirynt, w którym trudno znaleźć miejsce na rozłożenie koca. Niektórzy plażowicze decydują się na rozstawienie swoich "twierdz" tuż przy linii wody, co nie tylko utrudnia dostęp do morza, ale także narusza przestrzeń innych osób korzystających z plaży.
Przeczytaj też: Refleks rowerzysty. "Jak oszukać przeznaczenie"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci szybko nazwali ten zjawisko "parawanową arystokracją". Jak ironicznie zauważają, niektórzy plażowicze zachowują się, jakby posiadali prywatne sektory na publicznej plaży. Niestety, apele o zdrowy rozsądek i współdzielenie przestrzeni często pozostają bez echa.
Plażowicze, którzy nie chcą rezygnować z parawanów, powinni pamiętać o zasadach współżycia społecznego i zostawiać odpowiednią ilość miejsca dla innych. Wspólna przestrzeń wymaga przecież wzajemnego szacunku i zrozumienia.
A na opornych czekają kary. - Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany - stanowi prawo.
Przeczytaj również: Wyższe kary dla kierowców. Stracisz nawet 12 900 zł!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.