Wydawało się, że kradzież w jednym z marketów w Oławie będzie pospolitym przestępstwem. W poniedziałek w godzinach południowych do marketu na ulicy Kilińskiego wezwano policjantów, mających interweniować w sprawie kradzieży.
Okazało się, że wykroczenie przerodziło się w dość niecodzienną sytuację. Jak donoszą policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Oławie, rozwój wypadków był bardzo dynamiczny:
Podczas interwencji policjanci dowiedzieli się, że 33-letni mieszkaniec Oławy wziął z półki sklepowej kilka czekolad, nie zapłacił za nie i wyszedł za linię kas. Za sprawcą kradzieży ruszył pracownik ochrony. Doszło do szarpaniny - poinformowała asp. szt. Wioletta Polerowicz z KPP w Oławie.
10 lat więzienia za kilka czekolad... ale nie tylko
W wyniku interwencji mężczyzna został zatrzymany, ale to dopiero początek jego kłopotów. Po analizie policyjnych kartotek okazało się, że złodziej jest osobą poszukiwaną do odbycia kary pozbawienia wolności. Co więcej, policjanci zakwalifikowali to zdarzenie jako kradzież rozbójniczą. To znacząco zmienia potencjalną karę - mężczyźnie grozi bowiem nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Na razie wobec przestępcy zastosowano areszt tymczasowy. Na ustalenie wymiaru kary za to zdarzenie mężczyzna będzie oczekiwał przez najbliższe 3 miesiące.
Policjanci zwracają także uwagę na społeczną znieczulicę. Na sklepowym nagraniu z monitoringu widać, jak w trakcie szamotaniny do sklepu wchodzi kilkanaście osób i żadna z nich nie reaguje na sytuację.