Bachmut leży w Donieckim Zagłębiu Węglowym. W czasie inwazji Rosji na Ukrainę stał się miastem frontowym i w wyniku walk miasto zostało częściowo zniszczone.
Po stronie rosyjskiej walczy tam około 6 tys. zawodowych najemników z rosyjskiej Grupy Wagnera i około 20-30 tys. innych najemników tej formacji, w tym zwerbowanych w więzieniach. Grupa Wagnera ponosi ogromne straty w rejonie Bachmutu, jednak to armia rosyjska ma tam przewagę.
Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną ocenił w najnowszej analizie, że wojska rosyjskie kontrolują obecnie 65 proc. Bachmutu. Pułkownik Jewhen Mezhevikin uważa, że walki w Bachmucie mogą stać się punktem zwrotnym w wojnie, a Ukraina jest w stanie utrzymać miasto i odeprzeć wojska rosyjskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Mezhevikina, którego cytuje "Ukraińska Prawda", rosyjskie ataki na Bachmut zostały spowolnione, a bezpośrednie zagrożenie okrążeniem miasta zostało zażegnane. Dodał, że wróg wyczerpał wszystkie swoje rezerwy.
Częstotliwość ataków zmniejszyła się kilka razy. Jeśli wcześniej mogli atakować we wszystkich kierunkach jednocześnie i w grupach co najmniej 20, 30 lub 40 osób, teraz to stopniowo zanika - tłumaczy pułkownik.
Walka o Bachmut. Jasna taktyka Rosjan
Ukraińscy żołnierze, którzy walczyli w mieście, powiedzieli mediom, że siły rosyjskie skoncentrowały swoje poczynania na posuwaniu się przez centrum Bachmutu, używając ciężkiej artylerii i bombardowań z powietrza. Jednocześnie niektóre jednostki ukraińskie poniosły znaczne straty i zostały zmuszone do rotacji lub wzmocnienia przez inne jednostki.
Warto podkreślić, że oddziałom Grupy Wagnera grożono karami śmierci w przypadku odwrotu. - Boją się poddać i opuścić swoje pozycje. Wolą tu zginąć - tłumaczy Mezvevikin.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.