Celami ataków stały się dwa mosty wiodące do okupowanego Krymu. Pierwszy to Most Czonharski, leżący w północno-wschodniej części półwyspu. Drugi to przeprawa w Henicześku, na terenie również okupowanego obwodu chersońskiego.
Istotny jest szczególnie pierwszy z nich. Most Czonharski to przeprawa łącząca rosyjską bazę wojskową w Dżankoj z okupowanym terytorium obwodu zaporoskiego. To istotny szlak rosyjskiej logistyki i zaopatrzenia wojsk okupacyjnych.
Ataku dokonano prawdopodobnie przy pomocy pocisków rakietowych. Ostrzały potwierdziła także okupacyjna administracja Krymu. Rosjanie i Ukraińcy pokazali zdjęcia, dokumentujące efekt ataków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pierwszy rzut oka wygląda to obiecująco. Uszkodzenie szlaku transportowego zawsze jest problemem w czasie wojny. Jednak sukces Ukraińców - choć propagandowo istotny - jest połowiczny. Bowiem nawet jeśli przeprawa została uszkodzona, to najeźdźcy szybko sobie z tym poradzą. Po atakach na Most Krymski, Rosjanie mogli być przygotowani na tego rodzaju działania Ukraińców.
Mają tam zbudowany system alternatywny, ze zdjęć widać, że mają przeprawę promową i wytyczone przyczółki do budowy mostu pontonowego. Uszkodzenie tego mostu nie będzie miało wielkiego znaczenia dla systemu logistyki i transportu - mówi o2.pl komentator spraw wojskowych płk Piotr Lewandowski.
Inaczej sprawa przedstawia się z atakiem na most kolejowy w Hanicześku. W tym przypadku most kolejowy jest o wiele bardziej istotny. Choćby częściowe wyłączenie go z użytkowania będzie miało dla Rosji poważniejsze skutki. Nie bez powodu w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej Wojska Kolejowe stanowią osobny rodzaj wojsk. Służy w nich ok. 30 tys. ludzi, a ogrom sprzętu i zapasów jest przewożony właśnie tym środkiem transportu.
Dodatkowo, w przypadku Henicześka, uszkodzony został gazociąg. Odcięło to od dostaw błękitnego paliwa 20-tysięczne miasto. Do ataku użyto pocisków rakietowych, z których - jak podają rosyjskie źródła - zestrzelonych miało zostać 9. Warto dodać, że to kolejny przypadek ataku Ukraińców w linię kolejową. Pod koniec lipca już raz próbowali uderzyć w magistralę kolejową przy pomocy pocisków manewrujących Storm Shadow.
Dwa tygodnie temu zaatakowano węzeł kolejowy i samą trakcję. Będzie to upośledzało zdolności rosyjskie, ale Rosjanie mają plany na takie sytuacje. Jeśli most nie zostanie całkowicie zniszczony, to uszkodzenie samej trakcji zostanie szybko naprawione - tłumaczy płk Lewandowski.
Problemem jest bowiem nie uszkodzenie nawierzchni, ale zniszczenie podpór. Do tego, jak mówi oficer, Ukraińcy - choć mogliby użyć do ataku pocisków Storm Shadow - nie mają aż tak dobrze wyszkolonych pilotów, a dodatkowo Rosjanie zakłócają systemy naprowadzania. Dlatego też ataki choćby na Most Krymski, choć spektakularne, nie były aż tak katastrofalne w skutkach dla działań wojennych Rosji.
Może to być ciąg dalszy planów Ukraińców o odseparowanie Krymu. Pojawiały się plany i doniesienia o możliwości próby "odbicia" zajętego przed niemal 10 laty półwyspu. Jest on jednak bardzo silnie ufortyfikowany przez Rosjan i mocno obsadzony wojskiem oraz sprzętem, w tym licznymi systemami przeciwlotniczymi, co w zasadzie uniemożliwia atak lotniczy.
Analityk wojskowy ppłk rez. Maciej Korowaj przekonuje, że takie działania Ukraińców mają na celu oddziaływanie na rosyjską logistykę. A dokładnie, niszczenie jej przed okresem jesienno-zimowym. Dlaczego? Bo w tym okresie potrzeby rosyjskiej logistyki rosną średnio o 20 proc. Oficer mówi, że jest to więc przygotowanie terenu.
Rosjanie rozproszyli swój system logistyczny, a główne bazy zaopatrzeniowe przenieśli na Krym. A potrzebują choćby licznych środków transportu, aby zabezpieczyć funkcjonowanie swoich sił zbrojnych na danym kierunku operacyjnym, w tym przypadku zaporosko-azowskim. Niszczenie mostów łączących Krym z kontynentalną Ukrainą obniży możliwości działania rosyjskiej logistyki i rosyjskich działań bojowych na danym kierunku operacyjnym - mówi o2.pl.
Kluczowe jest tu, jak zaznacza, zmuszenie Rosjan - poprzez działania zaczepne - do przeniesienia głównych baz logistycznych. Właśnie z okupowanych terenów Zaporoża na Krym. Obszar Zaporoża może być odizolowany logistycznie – o ile Ukraina utrzyma ten sam poziom nacisku na tym obszarze. W podobny sposób jak podczas ubiegłorocznej ofensywy na kierunku chersońskim. Szczególnie podatna na deficyt logistyki jest okupowana, zachodnia część Zaporoża.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.