Czołg ten miał być idealnym narzędziem do ukrywania się przed dronami. Jak na ironię - to właśnie dron go unieruchomił. A potem przejęli żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zobaczmy, z jakiego rodzaju rosyjską myślą inżynierską mamy tu do czynienia - oznajmił ukraiński podpułkownik na nagraniu zamieszczonym w serwisie X.
Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest kratownica, za jaką siedzi kierowca czołgu. Przez kratownicę, która dodatkowo jest prowizorycznie przywiązana łańcuchem do reszty pojazdu, nie widać praktycznie niczego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma tu też amunicji, a główna lufa czołgu nie strzela wcale. Ten "cud rosyjskiej myśli inżynieryjnej" to T-62M, produkowany w latach 60., bez amunicji czy pancerza reaktywnego. W praktyce Rosjanie nie są w stanie używać go inaczej, jak środka transportu. Ukraińcy złapali się za głowy, tak fatalny jest to sprzęt.
Jedynym, w co wyposażony jest czołg "żółw", jest ECM, czyli elektroniczny środek zaradczy, którego celem jest oszukiwanie radaru, sonaru czy też innych systemów wykrywania jak np. podczerwień czy laser. W przypadku tego konkretnego pojazdu, ukraińscy żołnierze zdemontowali cały system, aby go przestudiować.
A więc tak to wygląda. Ten czołg to tylko puste pudło... Obudowa czołgu może ochronić jego załogę przed niewielkim ostrzałem. Ale jest pozbawiony właściwości czołgu. Jego lufa nie może ani się obracać, ani strzelać. To jest zbudowane z metalu - opisywał ukraiński podpułkownik.
Ukraińcy rozbroili rosyjski czołg. Rosjanie w nim żyli i walczyli
Po wejściu do środka czołgu okazało się, że znajdowały się w nim zarówno śpiwory, jak i jedzenie w puszkach czy woda.
Jedyną nowoczesną technologią, jaką tu umieszczono, była radiostacja i antena no i system ECM - opisywał ukraiński podpułkownik.
Sam zszedł do kabiny kierowcy i przekonał się, że praktycznie nic z niej nie widać.
Te pudła złomu okropnie hałasują, gdy się poruszają. Nie da się nimi przemknąć bezszelestnie. Silnik jest stary i emituje ogromne chmury spalin. Taki sprzęt powinien odejść do lamusa, a nie być aktywnie użytkowany - mówił w nagraniu mechanik ukraińskiej armii.
Zapytany przez podpułkownika przyznał, że jedyne, co widzi kierowca, to pole przed sobą, widok z boków i z tyłu czołgu są już poza zasięgiem jego oczu.
Ślepy, głośny i głupi - tymi słowami ukraiński podpułkownik opisał rosyjski czołg.