Ilya Smetanin jest podejrzany o zdradę stanu. Mieszkaniec Wołynia miał przekazywać informację Rosjanom o lotnisku w Łucku. Jak podaje ukraiński "Kanał 24", mężczyzna może wyjść za kaucją.
Czytaj także: Tajemnica sukcesu Ukraińców. Klucz leży za Atlantykiem
Źródłem tych doniesień są słowa głównej specjalistki Łuckiego Sądu Rejonowego, Anny Kardasz. Zabrała głos po rozprawie, która miała miejsce 27 kwietnia. Sędzia miał przedłużyć areszt tymczasowy mężczyzny z Wołynia o kolejne 60 dni.
Mimo aresztu, Ilya Smetanin może zostać zwolniony za kaucją. Jej wysokość to prawie 2 miliony hrywien. Dokładna kwota wynosi 1 984 000 hrywien. Jest to dokładnie 292 928,57 złotych.
Czytaj także: Robi się gorąco. Rosjanie przerzucają sprzęt do Iziumu!
Jeśli oskarżony o zdradę stanu mężczyzna zostanie skazany, grozi mu od 12 do 15 lat więzienia. Został zatrzymany 4 marca przez SBU. Miał przyznać się, że "wydał" wrogowi lotnisko wojskowe w Łucku.
Zdrajca przekazał wrogim służbom specjalnym informacje o typach i liczbie samolotów wojskowych, ich lokalizacji, lotach oraz danych osobowych pracowników lotniska. W dniach 24-28 lutego przekazywał informacje o skutkach rosyjskiej inwazji na Wołyń - podało 4 marca SBU.
Przypomnijmy, że 11 marca na lotnisko wojskowe w Łucku spadły rosyjskie rakiety. - Niestety są straty ludzkie. Zginęło dwóch żołnierzy, a sześciu zostało rannych. Uszkodzenia na lotnisku w Łucku są usuwane - powiedział wtedy Jurij Pohulyayko, Szef Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej.
Czytaj także: Ukraińscy żołnierze nagrani. To wideo podbija sieć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.