We wrześniu na murach Barcelony pojawiły się namalowane sprayem litery "Z" - symbole rosyjskiej inwazji w Ukrainie, a także poparcia dla działań armii Putina. Wandale oszpecili w ten sposób m.in. ścianę Katedry św. Eulalii oraz budynek ośródka, który pomaga uchodźcom z Ukrainy. Litery "Z" pojawiły się też wzdłuż głównych ulic miasta.
Nagrania i zdjęcia aktów wandalizmu Rosjan lub osób sympatyzujących z reżimem Putina obiegły media społecznościowe. Miejsca, które zniszczono są jednak często odwiedzane oraz monitorowane, dlatego bez problemy udało się funkcjonariuszom policji odnaleźć sprawców.
Po kilku tygodniach w katalońskiej stolicy ponownie pojawiły się graffiti związane z wojną. Tym razem zrobili to nie zwolennicy Władimira Putina, ale jego przeciwnicy. Na dwóch skrzynkach pojawiły się napisy "Putin to zły człowiek" (lekko mówiąc). O całej sprawie poinformował znany ukraiński polityk Anton Geraszczenko.
Po zatrzymaniu wandala, który rysował symbole "Z" w całej Barcelonie, w mieście pojawił się nowy artysta. Rysowanie na własności miejskiej nie jest przyjemne, ale jego sposób myślenia jest dobry - podzielił się spostrzeżeniami Geraszczenko.
"Z" - zakazany symbol w Europie
Poza granicami Rosji używanie tego symbolu może się spotkać z karą. Czeska policja chce karać za "Z" jak za swastykę. Według portalu Neovlivní.cz, czeskie MSW jasno daje do zrozumienia, że nie będzie tolerować żadnego wsparcia dla agresji wobec Ukrainy.
Przypomnijmy, że trwa 256 dzień inwazji rosyjskiej. Na froncie w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy w ostrzale ukraińskim zginęło ponad 500 zmobilizowanych żołnierzy rosyjskich, a ich oficerowie porzucili batalion.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.