Ukrainka bez zezwolenia przewoziła dzikiego kota do Polski
Do odkrycia doszło na przejściu granicznym w Korczowej w województwie podkarpackim. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała, że obywatelka Ukrainy ukryła dzikiego kota w transporterze na tylnym siedzeniu swojego samochodu osobowego. Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej odkryli, że przewożony kot to... rzadko spotykany w Europie serwal sawannowy.
Uwagę celników zwróciły uszy kota oraz zachowanie jego właścicielki. Kobieta twierdziła, że jest to 2-letnia samica serwala, który jest jej kotem domowym. Laboratorium pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni przeprowadziło badania, które wykazało, że zwierzę to faktycznie serwal sawannowy, czyli drapieżnik, charakteryzujący się długimi uszami oraz kończynami.
Konwencja Waszyngtońska CITES objęła tę rasę ochroną ze względu na zagrożenie wyginięciem. Gatunek ten można spotkać w dziczy przede wszystkim w subsaharyjskiej Afryce. Z uwagi, że właścicielka nie posiadała odpowiednich papierów do przewożenia dzikiego kota, zwierzę zostało umieszczone w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt, gdzie pozostanie do czasu decyzji sądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nielegalnie przewoziła serwala. Teraz może mieć problemy
Krajowa Administracja Skarbowa informuje, że próba nielegalnego przewożenia dzikich zwierząt zagrożonych wyginięciem na teren Unii Europejskiej to przestępstwo. Za taki występek można zostać ukaranym pozbawieniem wolności do lat trzech.
Takie ograniczenia zostały nałożone w celu maksymalnego ograniczenia wyginięcia ras zwierząt, ale tyczą się one również roślin. Tylko w 2024 roku funkcjonariusze udaremnili już ponad 3 tys. prób podobnego łamania prawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.