Ukraińskie służby na granicy z Polską przejęły na granicy "większą paczkę". Znajdowało się w niej 8 tysięcy opakowań papierosów, 16 kilogramów złota, blisko 150 tysięcy dolarów oraz 67 tysięcy euro. Informacje na temat spodziewanego przemytu Państwowemu Biurowi Śledczemu przekazały Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Okazało się, że za kontrabandą stoją ukraińscy dyplomaci. Podczas kontroli granicznej na przejściu Jagodzin-Dorohusk rozpoznano kierowcę ambasady i jednego z sekretarzy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Członków grupy było więcej, wśród nich był pracownik Państwowej Służby Łączności Specjalistycznej i Ochrony Informacji, były pracownik ambasady oraz jego syn, który aktualnie pełni funkcję attache konsularnego.
Przemytu próbowano dokonać służbowym autem dostawczym. W poczcie dyplomatycznej ukryto kontrabandę.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie w pełni współdziałało z organami ścigania, od których oczekujemy szybkiego i bezstronnego śledztwa oraz ustalenia wszystkich okoliczności sprawy - napisał w specjalnym komunikacie minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba.
Natychmiastowo wszczęto odpowiednie procedury. Pierwszym wynikiem postępowania dyscyplinarnego było opuszczenie przez urzędników ambasady w Warszawie i odwołanie ich ze stanowisk.