Sprawę, opisuje "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, lekarz Andrij K. usłyszał zarzut zabójstwa swojego pacjenta. Na początku stycznia tego roku medyk miał przywieźć 86-latka z sali wybudzeń na bloku operacyjnym na intensywną terapię. Stwierdził jednak, że pacjent nie żyje i podjął decyzję o odłączeniu go od aparatury. Szpitalny zespół stwierdził, że Andrij K. nie popełnił błędu medycznego, ale rezydent z oddziału intensywnej terapii poinformował prokuraturę o śmierci pacjenta. Śledczy z Gorzowa postawili zarzut zabójstwa, a sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu Andrija K.
Czytaj również: Samowolka księdza. Afera w parafii w Zgierzu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcą zwolnienia lekarza z aresztu
Jak podaje "GW", Okręgowa Rada Lekarska w Gorzowie Wielkopolskim napisała do prokuratora generalnego Adama Bodnara z prośbą o nadzór nad postępowaniem.
Uważamy, że nawet postawienie zarzutu o popełnienie błędu medycznego jest akceptowalne, dopiero po uzyskaniu negatywnej opinii zespołu biegłych dotyczącej postępowania medycznego. Natomiast kwalifikacja tego ewentualnego czynu jako zabójstwa w opinii Okręgowej Rady Lekarskiej świadczy o dezynwolturze prawnej prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gorzowie i podważa wiarę w obiektywne prowadzenie postępowania przygotowawczego przez tę jednostkę organizacyjną prokuratury - napisała ORL podkreślając, że nie chce wydawać żadnych osądów w tej sprawie.
Rada zwróciła się jednak do Bodnara z prośbą o uchylenie decyzji o tymczasowym aresztowaniu lekarza Andrija K. oraz rozważenie zasadności dalszego prowadzenia postępowania przygotowawczego przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim
Stan pacjenta wskazywał na zgon
"Wyborcza" informuje również, jaki był stan pacjenta, gdy Andrij K. przewoził go na intensywną terapię. Jak czytamy, jego stan był skrajnie ciężki. Przeszedł operację. Stwierdzono u niego zawał tętnicy krezkowej, zawał nerki, zawał śledziony i niedokrwienie kończyn dolnych. Pacjent nie miał tętna, nie reagował na światło i nie było odruchu z pnia oskrzelowego. To oznaki śmierci.
W takiej sytuacji każdy lekarz ma prawo do podjęcia decyzji o niepodejmowaniu czynności resuscytacyjnych ze względów humanitarnych - stwierdzono w raporcie zespołu, który badał sprawę.
Prokuratura w końcu powołała biegłych do badania tej sprawy. Sąd odrzucił jednak wniosek o zwolnienie Andrija K. z aresztu z uwagi na obawę matactwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.