Jak powiedział przedstawiciel ukraińskiego wywiadu Wadym Skibicki, na terenie okupowanego przez Rosjan Krymu wzmacnia się ukraiński ruch oporu, co "robi przygnębiające wrażenie na Rosjanach".
"Rosjanie się poważnie boją"
Skibicki podkreślił, że ataki na krymskie obiekty wojskowe sprawiły, że Rosjanie zaczęli przenosić swoje jednostki z Krymu na teren Rosji. Jak mówi, widać, że Rosjanie się poważnie boją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta sama baza w Sewastopolu i inne obiekty wojskowe są teraz silnie strzeżone, okupanci wyposażają stanowiska do ochrony przed wszelkimi atakami na tę infrastrukturę – powiedział przedstawiciel wywiadu.
Czytaj także: Scholz o niemieckiej broni dla Ukrainy. Ma jeden warunek
Przenoszą okręty na teren Rosji
Według niego większość rosyjskich okrętów obecnie przebywają w porcie w Noworosyjsku, aby nie mogły ich tam zaatakować ukraińskie drony. Skibicki zauważył że do jesieni 2022 r. rosyjscy najeźdźcy nie przykładali dużej wagi do obrony Krymu.
Sukces armii ukraińskiej w Charkowie, Chersoniu, a następnie – uderzenia na obiekty wojskowe i działania naszego ruchu oporu na terenie okupowanego półwyspu zmusiły najeźdźców do "złapania się za głowy": budowy fortyfikacji, wzmocnienia wybrzeża itd. - podkreślił.
Wyzwolenie Krymu
Przedstawiciel wywiadu uważa, że wyzwolenie Krymu będzie zależało od wielu czynników. - [...] Od tego, jak zaplanowana jest nasza operacja wyzwolenia Krymu. Po drugie, jakie będzie morale rosyjskich żołnierzy. Może wybuchnąć panika i wszyscy zaczną uciekać. Ale to nie będzie takie proste, ponieważ Krymu będą bronić do końca – powiedział.
Wcześniej przedstawiciel wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) Andrij Czerniak oświadczył, że Rosja musi zostać odcięta od Krymu, by nie mogła wykorzystywać go dla swoich celów wojennych. - Rosję trzeba zachęcić do "krymskiego gestu dobrej woli" – wskazał.