Kontrowersyjna sprawa wyszła na jaw w ubiegłym tygodniu za sprawą artykułu opublikowanego na łamach "Super Expressu". Tabloid informował, że wierni uczęszczający do kościoła św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie mogli być podsłuchiwani podczas spowiedzi.
Kamera w zakrystii. Podsłuchiwano wiernych?
Zakrystia, w której ujawniono ukrytą kamerę, służyła jako przebieralnia dla duchownych i ministrantów, ale także jako miejsce spowiedzi dla osób niedosłyszących i nie tylko.
Jak donosi "SE", w pomieszczeniu znaleziono także podsłuch, a ponadto urządzenie miało być podłączone do internetu. Sprzęt był zamontowany w lampie jarzeniowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą zainteresowała się kuria oraz policja. Na miejscu mundurowi zabezpieczyli lampę, w której znajdowała się kamera. Księża mieli nie wiedzieć nic o zamontowanym w zakrystii sprzęcie. Funkcjonariusze zaś mieli sugerować, że za wszystkim stoi proboszcz parafii.
Oświadczenie proboszcza
4 marca na facebookowym profilu parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie opublikowano oświadczenie proboszcza, ks. Józefa Guta. Duchowny zaprzeczył, by w jego kościele podsłuchiwano spowiedzi wiernych.
Nie jest prawdą, żeby ktokolwiek nieuprawniony miał dostęp do zapisu obrazu z kamer monitoringu umieszczonych w naszym kościele. Prawdą jest natomiast, że Kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej jest obiektem monitorowanym wewnątrz i na zewnątrz, o czym informują stosowne napisy. Dozór elektroniczny świątyni jest formą jej zabezpieczenia przed aktami wandalizmu i kradzieżami, które zdarzały się na terenie naszego kościoła - czytamy w oświadczeniu.
Ponadto kapłan zapewnił, że kamera zamontowana w zakrystii była "elementem całego systemu monitoringu obiektu" i rejestrowała jedynie obraz. Dodał, że nagrania zarejestrowane przez urządzenie są zabezpieczone, a dostęp do nich jest możliwy tylko w jego obecności.
W sprawie kamery zamontowanej w zakrystii złożyłem już wyjaśnienia na policji oraz przedłożyłem pisemne wyjaśnienie w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. Obecnie w toku są postępowania wyjaśniające. Współpracuję z policją i władzami kościelnymi celem pełnego wyjaśnienia sprawy - podkreślił w oświadczeniu ks. Józef Gut.
Policja prowadzi postępowanie
Jak ustalił Polsat News, postępowanie wszczęte w połowie lutego toczy się z art. 267 par. 3 kodeksu karnego, czyli przestępstwa zakładania lub posługiwania się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem w celu uzyskania informacji, do której nie jest się uprawnionym. Za to przestępstwo grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Proboszcz parafii oraz jeden z wikariuszy zostali już przesłuchani w charakterze świadków. Według wstępnych ustaleń policji i zeznań proboszcza kamera nie nagrywała dźwięku, a jedynie obraz i miała być zamontowana w celach bezpieczeństwa, ze względu na akty wandalizmu odnotowane w przeszłości. W najbliższych dniach przeprowadzone zostaną kolejne przesłuchania.