- Nie wiemy, ile jest tych śmieci, dokonano kilku odkrywek i w każdej znajdują się na głębokości do półtora metra. Ustalenie całkowitej ilości odpadów na ten moment jest niemożliwe, bo znajdują się pod powierzchnią ziemi – wyjaśnia Małgorzata Saługa, kierownik delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Włocławku w rozmowie z "Gazetą Pomorską".
To właśnie do delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Włocławku 5 marca wpłynęło zgłoszenie o podejrzeniu zakopywania odpadów na prywatnej działce w powiecie lipnowskim (województwo kujawsko-pomorskie). Wojewódzcy inspektorzy przeprowadzili we wspomnianym miejscu oględziny w asyście funkcjonariuszy z komendy powiatowej w Lipnie i biegłego sądowego. Dzięki wykorzystaniu koparki udało się ujawnić odpady.
Na kolejne dni zaplanowano pobór gleby do badań laboratoryjnych oraz dalsze czynności w terenie, zmierzające do ustalenia posiadacza odpadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto zapłaci za usunięcie odpadów z pola?
- Znamy dane właściciela pola, wyjaśniamy czy w ogóle wiedział, że tam są zakopane te odpady. Jeśli zostały mu podrzucone, zgodnie z przepisami i tak będą usunięte na jego koszt – uzupełnia Małgorzata Sługa w rozmowie z "Pomorską". Jedyną furtką dla właściciela pola, jest zatrzymanie sprawcy zaśmiecenia.
Warto nadmienić, że mandat za zaśmiecanie według obecnych przepisów to kwota od 500 złotych do 5 tysięcy złotych. Postępowanie sprawie ujawnienia stery śmieci na polu prowadzą funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Lipnie.