Jak podaje Mirror, załoga Southern Eagle uratowała dryfującego mężczyznę w trakcie porannej wyprawy. Chase Cornel zauważył na radarze wzmożoną aktywność, którą wziął za obecność ryb głębinowych. Polecił załodze skierować się w to miejsce, licząc na obfity połów.
Przeczytaj także: Tragedia w warszawskim metrze. Mężczyzna stracił nogę
Cudem przeżył wypadek. Spędził w wodzie ponad dobę
Po dotarciu na miejsce okazało się, że źródłem aktywności nie były ryby, lecz dryfujący w wodzie mężczyzna w kamizelce ratunkowej. Rozbitek przytrzymywał się skraju wywróconej łodzi.
Kiedy podpłynęliśmy bliżej, dostrzegłem, że ten dżentelmen podniósł rękę i zaczął do mnie machać. I wtedy wiedziałem, że już nie będzie połowu. Pojawiliśmy się tam, aby uratować komuś życie – relacjonował Chase Cornel (Mirror).
Załodze udało się wydostać rozbitka z wody i wciągnąć na pokład Southern Eagle. Mężczyzna – obywatel Jamajki, którego personalia nie zostały podane do wiadomości publicznej – był odwodniony oraz wyziębiony. Rybacy owinęli go kocami oraz podali mu pożywienie, po czym skontaktowali się ze strażą przybrzeżną.
Ocalony mężczyzna podzielił się z wybawcami swoją wstrząsającą historią. Okazało się, że brał udział w rejsie z Bahamów do Stanów Zjednoczonych. Rozpętała się jednak burza, w trakcie której siedmiu uczestników podróży znalazło się za burtą. Najprawdopodobniej tylko jemu udało się przetrwać.
Przeczytaj także: Wypadek samochodu SOP w Warszawie. Trzy osoby trafiły do szpitala
Ponieważ z wywróconej łodzi sączyła się benzyna, Jamajczyk doznał poważnych oparzeń. Straż przybrzeżna przetransportowała rozbitka do szpitala, gdzie przechodzi rekonwalescencję. Wysłano również zespół w celu odszukania pozostałych uczestników tragicznej wycieczki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.