Niedługo po atakach kilku ważnych polityków ze Stanów Zjednoczonych i Europy sugerowało, że to Rosja uszkodziła rurociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2. W tej grupie byli tym minister energii USA Jennifer Granholm czy niemiecki minister gospodarki Robert Habeck.
"Washington Post" o atakach na Nord Stream. "Brak dowodów"
Dziennikarze "Washington Post" przez kilka tygodni rozmawiali z 24 urzędnikami wysokiego szczebla, przedstawicielami dyplomatycznymi oraz pracownikami wywiadu. Wszyscy zgadzają się co do jednego. – W tym momencie nie ma dowodów na to, że Rosja stała za sabotażem – powiedział "Washington Post" jeden z europejskich urzędników .
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Część oficjeli wprost wątpi w to, że Kreml odpowiada za uszkodzenie rurociągów, jednak inni uważają Rosjan za głównych podejrzanych, częściowo ze względu na ich działania w Ukrainie: bombardowania cywilnej infrastruktury i "skłonność do niekonwencjonalnych działań wojennych". Kreml miał też wiarygodny motyw:
Atakując Nord Stream 1 i 2, które nie generowały żadnych dochodów, Rosja pokazała, że rurociągi, kable i inna podmorska infrastruktura są podatne na ataki i że kraje, które wspierają Ukrainę, ryzykują zapłacenie strasznej ceny – zaznaczają dziennikarze "WP".
Uszkodzone części rurociągów leżą w wyłącznych strefach ekonomicznych Szwecji i Danii. Minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto stwierdził niedawno, że za atakami musiało stać państwo, wnioskując z ogromnej ilości materiałów wybuchowych, których użyli sprawcy.
Przeciwko tezie o rosyjskiej odpowiedzialności przemawiają jednak dane wywiadowcze. Amerykańscy urzędnicy podkreślają, że rutynowo przechwytują komunikację rosyjskich urzędników i sił wojskowych. Tak mogli np. z dość dużą dokładnością przewidzieć inwazję Rosji na Ukrainę. Jednak w przypadku ataków na NS1 i NS2 nie przechwycono do tej pory żadnej komunikacji, w której Rosjanie dyskutowali o nich w sposób sugerujący ich odpowiedzialność.
Czytaj też: Rosyjska gangsterka w akcji. Jasny sygnał
Jak dotąd analitycy nie słyszeli ani nie czytali oświadczeń ze strony rosyjskiej przypisujących sobie zasługi lub sugerujących, że próbują ukryć swój udział – powiedzieli urzędnicy, do których dotarła amerykańska gazeta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.