W sobotę (22 lipca) 35-letni mieszkaniec Krasnojarska Wiaczesław Czernienko wtargnął do prywatnego, niezamieszkałego domu w Istrze na przedmieściach Moskwy. Jak ustaliły służby, adres budynku znalazł na stronie z ogłoszeniami sprzedaży.
Czytaj także: Rosyjscy propagandziści cieszą się z głodu na świecie?!
Mężczyzna zabarykadował się w obiekcie, a następnie wyszedł na balkon. "Zaczął głosić hasła polityczne i krzyczał, że zebrał cały arsenał broni, aby wyruszyć na kampanię przeciwko Kremlowi" - podał na Telegramie rosyjski deputowany Aleksander Hinsztejn.
Na miejscu w pierwszej kolejności pojawili się pracownicy prywatnej firmy ochroniarskiej, którzy wezwali policję. Wtedy napastnik otworzył ogień z broni automatycznej - m.in. z karabinu kałasznikow - w kierunku mundurowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W akcję zaangażowano żołnierzy rosyjskiej Gwardii Narodowej, a także matkę 35-latka, która próbowała przekonać syna do poddania się. Próby negocjacji jednak nie odniosły skutku.
Całe osiedle, na którym rozgrywały się opisywane sceny, otoczono kordonem policji i wojska. W końcu siły specjalne przeszły do szturmu. Według relacji rosyjskich mediów, w odpowiedzi Czernienko rzucił w funkcjonariuszy koktajlem Mołotowa, co doprowadziło do pożaru budynku.
W sobotni wieczór źródło w organach ścigania, do którego dotarli dziennikarze agencji "RIA Novosti", poinformowało o zakończeniu akcji.
Napastnik został zlikwidowany - podał informator rosyjskiej agencji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.