Dopiero teraz, po niemal 40 latach, zespół badaczy z Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA, kierowany przez Jamiego Jasinskiego, przedstawił hipotezę, która może zmienić spojrzenie na dawne odczyty.
"National Geographic" podaje, że gdy Voyager 2 dotarł do Urana, przeprowadził szczegółowe badania magnetosfery planety, która okazała się być całkowicie odmienna od ziemskiego pola magnetycznego.
Przeczytaj też: Zaginięcie Beaty Klimek. Przełom? Policja ujawnia, co znaleziono
Na Ziemi pole magnetyczne jest symetryczne i niemal równoległe do geograficznego równika, natomiast na Uranie jest silnie asymetryczne, a oś magnetyczna nachylona jest pod kątem niemal 60 stopni względem osi obrotu planety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co więcej, natężenie pola magnetycznego na półkuli południowej było dziesięciokrotnie słabsze niż na północy. Tego rodzaju asymetria była dla badaczy kompletnie niezrozumiała i przez lata stanowiła zagadkę.
Dziwne pole magnetyczne. Natura czy nietypowy wpływ?
Przez dekady naukowcy próbowali wyjaśnić anomalie pola magnetycznego Urana. Powstawały skomplikowane hipotezy, a niektórzy badacze zaczęli nawet poddawać w wątpliwość dokładność urządzeń Voyagera, sugerując, że mogły one działać nieprawidłowo.
To praktycznie wszystko unieważnia – powiedział Jamie Jasinski, sugerując, że dane mogły dotyczyć wyjątkowej sytuacji.
Najnowsza analiza danych przeprowadzona przez zespół Jasinskiego wskazuje, że na wyniki pomiarów wpłynął silny wiatr słoneczny, który dosłownie ścisnął magnetosferę Urana. Oznacza to, że Voyager mógł obserwować stan tymczasowy, nietypowy dla planety, który trwa jedynie 4 proc. całkowitego czasu.
Jak zaznacza "National Geographic", to odkrycie zmienia perspektywę – asymetryczna magnetosfera Urana nie jest normą, lecz rzadką sytuacją, wywołaną przez siły zewnętrzne.
Ukryta plazma i oceany na księżycach? Nowe teorie o Uranie
Co ciekawe, hipoteza Jasinskiego wskazuje również na potencjalne źródło plazmy w otoczeniu Urana, której nie wykrył Voyager 2. Badacze przypuszczają, że plazma ta może pochodzić z dwóch księżyców Urana – Oberona i Tytanii.
Dotąd uważano, że księżyce te są geologicznie martwe, ale nowe analizy sugerują, że mogą skrywać ukryte oceany, dostarczające plazmy do magnetosfery planety.
Ta nowa perspektywa otwiera drzwi do dalszych badań księżyców Urana, które być może posiadają aktywność geologiczną. Hipoteza ta wspiera również teorię o istnieniu w ich wnętrzach ciekłych oceanów, które potencjalnie mogłyby podtrzymywać życie mikrobiologiczne.
Uran "na boku". Niezwykła pozycja w Układzie Słonecznym
Jak informuje "National Geographic", magnetosfera to jednak tylko jeden z elementów układanki związanej z Uranem. Planeta ta wyróżnia się także swoją nietypową orientacją – obraca się, leżąc niemal na boku. Ta pozycja wywołuje wiele pytań i jest przedmiotem licznych teorii.
Jedna z hipotez zakłada, że dawno temu doszło do zderzenia Urana z inną masywną protoplanetą, która zmieniła jego oś obrotu. Inna teoria sugeruje, że Uran mógł mieć ogromny księżyc, którego siła grawitacyjna spowodowała powolne przechylenie planety, aż do jej obecnej pozycji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.