Dramatyczne sceny rodem z hollywoodzkiego filmu rozegrały się w środę wieczorem w Lublinie. Nagle do jednego z tamtejszych salonów jubilerskich wtargnęła grupa rabusiów. Według nieoficjalnych informacji na twarzach mieli maski klownów.
Czytaj także: Wypadek w Ciechanowie. Jednak to policjantka ponosi winę
Wbiegli w maskach i ukradli biżuterię wartą miliony
Policję zawiadomił świadek, który akurat przechodził w pobliżu i przypadkowo widział całe zdarzenie. Według jego relacji przestępców było trzech. Mieli zaatakować i skrępować pracownika salonu. Jeden z bandytów miał mieć przy sobie przedmiot przypominający pistolet.
Jak podają lokalne media, sprawcy włamali się do sejfu w pracowni i ukradli kosztowności, w tym wyroby ze złota i kamieni szlachetnych. Szacunkowa wartość ich łupu to 2 miliony złotych. Następnie oddalili się w nieznanym kierunku - informuje portal lublin112.pl.
Czytaj także: To schował pod runem leśnym. Policjanci zdębieli
Po otrzymaniu zgłoszenia policja zorganizowała obławę w mieście. Zablokowane zostały drogi wyjazdowe z osiedla, na którym znajduje się salon, funkcjonariusze skontrolowali też każdy przejeżdżający w okolicy pojazd. Niestety, jak do tej pory sprawcy pozostają na wolności.
Policja jak na razie nie podaje szczegółowych informacji na temat zdarzenia. KMP w Lublinie przekazało jedynie, że nadal prowadzi zintensyfikowane działania w tej sprawie - funkcjonariusze m.in. przesłuchują świadków oraz przeglądają nagrania z monitoringu.