Horror rozegrał się w nocy z niedzieli na poniedziałek w bloku przy ul. Staszica w Koszalinie. Jak podaje portal gk24.pl, między 43-latkiem, a jego 30-letnim gościem najprawdopodobniej doszło do sprzeczki.
Starszy mężczyzna zaatakował kolegę tasakiem. Ranny 30-latek zdołał uciec. Zaczął walić do drzwi kobiety mieszkającej piętro wyżej.
Czytaj także: Egzekucja na koncercie disco polo. Nie żyje 35-latek
Kobieta zobaczyła przez wizjer zakrwawionego mężczyznę, który błagał o pomoc. Mieszkanka bała się otworzyć drzwi, ale wezwała służby ratunkowe.
30-latek trafił do szpitala. Był w ciężkim stanie, ale zdołał wyjawić policjantom dane osobowe sprawcy. Obecnie jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo
Czytaj także: Koszmar w Szamotułach. Katechetka zginęła z rąk syna?
Makabryczne odkrycie w mieszkaniu w Koszalinie
Mundurowi przeszukali mieszkanie, w którym doszło do sprzeczki. W szafie znaleźli ukryte zwłoki. Był to 57-letni mieszkaniec Koszalina. Miał obrażenia głowy, a ze wstępnych oględzin wynikało, że nie żył od ok. 12 godzin.
43-latek został zatrzymany ok. godz. 3 w nocy niedaleko dworca PKP w Koszalinie. Śledczy ustalili, że może mieć związek z zabójstwem 57-latka. W poniedziałek ma odbyć się sekcja zwłok ofiary.
Mężczyzna był bardzo pobudzony. W mieszkaniu były otwarte butelki z alkoholem i w związku z tym, że zatrzymany może znajdować się pod wpływem środków odurzających i alkoholu, przesłuchany zostanie we wtorek - powiedział w rozmowie z gk24.pl Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Zobacz także: Odkrycie w Złotowie. Skrępowane szczątki z czasów II wojny światowej