W szpitalu San Borja w Santiago w Chile wybuchł pożar, podaje źródło The Independent. 350 osób ewakuowano, a na miejscu pracowało nawet 300 strażaków.
Wśród ewakuowanych pacjentów byli także chorzy na COVID-19. Niektórzy, w ciężkim stanie, oddychali tylko dzięki respiratorom.
Wśród ewakuowanych osób były także dzieci z oddziału pediatrycznego. Niektórzy opuszczali szpital na wózkach inwalidzkich.
Nikt nie umarł - powiedział mediom Enrique Paris, minister zdrowia.
Pożar wybuchł w kotłowni szpitala, około godziny 7 rano. Bardzo szybko udało się go opanować. Podczas ewakuacji z okien szpitala wydobywał się czarny, gęsty dym.
Wstępne śledztwo ujawniło, że najprawdopodobniej pożar rozpoczął się od zwarcia elektrycznego. Wokół znajdowały się materiały, które następnie zapłonęły.
Pacjenci zostali ewakuowani i trafią teraz do innych placówek. M.in. do szpitala Barros Luco.
Pacjenci zostaną teraz przeniesieni do Szpitala Barros Luco, Szpitala Metropolitan, Kliniki Matki i Dziecka oraz Kliniki Juana Pablo II - dodał minister podczas konferencji prasowej.