Sobotni wieczór to czas, kiedy centrum Katowic tętni życiem. Na ulicach spotkać można dziesiątki przechodniów w każdym wieku. Niestety, takie spotkania nie zawsze należą do przyjaznych. W minioną sobotę przekonała się o tym jedna z mieszkanek stolicy Górnego Śląska.
Kobieta skontaktowała się z "Gazetą Wyborczą" i podzieliła informacją, że stała się ofiarą natarczywego zachowania podejrzanego mężczyzny. Przechodziła właśnie nieopodal dworca kolejowego, gdy zaczął podążać za nią mężczyzna ubrany w samą piżamę. - Miał obłęd w oczach - oznajmiła.
Kiedy przyspieszała kroku, on natychmiast robił to samo. Z relacji gazety wynika, że mężczyzna groził przestraszonej kobiecie, mówiąc, że ma gruźlicę i jeśli z nim nie pójdzie, zrobi jej krzywdę. - Wykrzywiało go w każdą stronę, jakby był pod wpływem jakichś środków odurzających. Byłam przerażona, że mnie zarazi - relacjonowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj też: Pilnie wycofują wędlinę. Zawiera związki toksyczne dla mózgu
Ostatecznie kobieta zdołała uciec, ale musiała narazić swoje życie, wbiegając na czerwonym świetle na przejście dla pieszych. Szczęśliwie, kierowca autobusu przepuścił ją. Schroniła się w pobliskim lokalu, prosząc o pomoc pracowników ochrony. Kiedy ochroniarze wyszli na zewnątrz, mężczyzna już zaczepiał inną osobę. Został zatrzymany przez ochronę i wezwano policję.
Kiedy dotarłam do celu i wbiegłam do lokalu szybko znalazł sobie inną przypadkową ofiarę, która po prostu wracała do domu… Był natarczywy, chwytał za ręce i ciągle podążał za dziewczyną, dopóki ochrona lokalu nie zainterweniowała (co widać na zdjęciu(...)) - napisała w serwisie Facebook poszkodowana mieszkanka Katowic.
Dostaliśmy zgłoszenie, że mężczyzna zaczepia przechodniów. Przyjechaliśmy na miejsce, wyczuwalna była od niego woń alkoholu. Funkcjonariusze sporządzili pełną dokumentację z tego zdarzenia. Początkowo mężczyzna miał być doprowadzony do izby wytrzeźwień, ale kontakt z nim był bardzo utrudniony i istniało podejrzenie, że jest pod wpływem innych substancji - powiedziała "Wyborczej" Komisarz Agnieszka Żyłka, rzeczniczka prasowa KMP Katowice.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Trwa policyjne dochodzenie, a na katowicką komendę zgłaszają się kolejne osoby, które były przez niego zaczepiane. Kobieta, którą wystraszył na dworcu, już złożyła oficjalne zawiadomienie. Opublikowała również ostrzeżenie i zdjęcia mężczyzny w mediach społecznościowych, co wywołało falę spekulacji na temat tożsamości tajemniczego człowieka w piżamie.
Zaczepia ludzi na Śląsku. Mężczyzna jest niebezpieczny i dobrze znany policji?
Poszkodowana opisała całą sytuację w mediach społecznościowych. W emocjonalnym wpisie poinformowała, że to nie pierwszy taki incydent i zaapelowała do mieszkańców Śląska o ostrożność. Okazuje się, że mężczyzna doskonale znany jest lokalnej społeczności.
Została odnaleziona jego dalsza rodzina, ma za sobą już wyroki i odsiadki, proszę szczególnie na siebie uważać, jest bardzo agresywny i potrafi wyrządzić krzywdę, podobno już miał napad z nożem na tle seksualnym rok temu, atakuje ludzi (niezależnie od płci), onanizuje się przed młodymi dziewczynami w miejscu publicznym, grozi i nęka dziewczyny - pisze Karina.
Mężczyzna porusza się po terenie woj. śląskiego i często zmienia ubrania. - Parę razy widziany w Szopienicach w tamtym tygodniu, w Piekarach, Będzinie, Wojkowicach, Plac Wolności Katowice, Stawowa, Józefowiec, Bytom, Czeladź, Sosnowiec, Chorzów, Mysłowice (Galeria Quick Park), możliwe, że Gliwice (widziano tam podobnego typa pod Biedronką na Kozielskiej) - wymienia Karina.
Przeczytaj również: Skatowali piłkarza. Poruszające słowa wiceprezesa klubu: "Bandyctwo. Chłopcy są załamani"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.