Był 14 lutego, walentynki, niektórzy jeszcze świętowali, inni już położyli się spać. O godzinie 22.39 mieszkańców Chrzanowa i Libiąża przeraził silny wstrząs. Doszło do niego w kopalni Janina w Libiążu, w trakcie eksploatacji ściany 709 pokładu 207. Jak podała ''Gazeta Krakowska'', wstrząs był odczuwalny nawet w promieniu kilku kilometrów!
Z informacji przekazanych przez Zakład Geologii i Geofizyki Głównego Instytutu Górniczego w Katowicach wynika, że wstrząs ten charakteryzował się energią wynoszącą 2 x 107 J, a jego magnituda wyniosła 2,9 w skali Richtera. Możemy więc mówić o zjawisku, które napawa grozą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo
Na szczęście nie ma informacji, by w związku ze zdarzeniem komukolwiek stała się krzywda. Niemniej jednak, okoliczni mieszkańcy coraz bardziej obawiają się o swoje bezpieczeństwo. I trudno się temu dziwić, ponieważ ziemia zatrzęsła się w tym rejonie nie po raz pierwszy. Przez działalność górniczą kopalni Janina w powiecie chrzanowskim regularnie dochodzi do wstrząsów. Ten, do którego doszło w walentynki, był jednym z mocniejszych.
Według "GK'', ludzie mają ograniczone zaufanie do danych o sile wstrząsów, które przekazywane są przez Główny Instytut Górniczy w Katowicach. W związku z tym, na 20 lutego zaplanowano spotkanie pomiędzy okolicznymi mieszkańcami i przedstawicielami instytutu. Podczas tego spotkania mają zostać rozwiane wszelkie wątpliwości.
Na początku 2023 roku w tej okolicy kilkukrotnie doszło do podobnych wstrząsów. Choć eksperci przypominają, że wstrząsy związane z działalnością górniczą nie powinny być traktowane jako coś nadzwyczajnego, ludzie obawiają się, że znów dojdzie np. do powstania groźnych zapadlisk. Z informacji "GK" wynika, że kopalnia Janina otrzymała dotąd aż 96 wniosków o wypłatę odszkodowań za uszkodzone mienie, właśnie związku ze szkodami górniczymi. Ale na razie pieniędzy nikomu nie wypłacono.