"W pustyni i w puszczy" to klasyka polskiej literatury, włączona do kanonu lektur obowiązkowych dla klas podstawowych. Książkę tę znają i czytają pokolenia. Niedawno jednak pojawiły się dyskusje dot. poprawności politycznej w tej książce. Zarzuca się, że dzieci czytające "W pustyni i w puszczy" poznają rasistowskie zachowania.
Poseł Lewicy Maciej Gduła uważa, że książka nie powinna znajdować się w spisie lektur. Zauważył w niej zbyt dużo rasistowskich wątków, które, jeśli mają być omawiane w szkołach, to, zdaniem posła, powinny być zmierzone krytycznym okiem przez młodzież w wieku licealnym.
Moja 11 letnia córka przebrnęła przez „W pustyni i w puszczy”. Nie ma chyba w polskiej literaturze drugiej podobnej perły, łączącej w takim natężeniu rasizm, kolonializm i patriarchat. Kanon lektur w podstawówce nadaje się do kosza. Przestańmy męczyć i zatruwać dzieci! - napisał na Twitterze Gduła.
Inną sporną kwestią dot. "W pustyni i w puszczy" jest użycie słowa "Murzyn". Choć za czasów Sienkiewicza było ono traktowane neutralnie, dziś już wiadome jest, że dla osób czarnoskórych jest obraźliwe i nacechowane pejoratywnie.
Maciej Gduła wywołał niemałą dyskusję. Jedni przyznają mu rację, że książka może być dla dzieci źródłem nieodpowiednich zachowań i postaw, inni mówią, że na to klasyka literatury, którą dzieci powinny znać. Głos w sprawie zabrał również wiceminister edukacji i nauki.
Na "W pustyni i w puszczy" wychowała się pokolenia Polaków. Powieść naszego noblisty Henryka Sienkiewicza jest stałym elementem kanonu nie tylko humanistyki, ale również wychowania, kształtowania postaw wśród młodych ludzi - odpowiedział na słowa posła wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.