Do dramatycznych wydarzeń doszło 1 kwietnia w Strefie Gazy. Tego dnia izraelska armia ostrzelała międzynarodowy konwój humanitarny organizacji World Central Kitchen. Wśród zabitych wolontariuszy był także pochodzący z Przemyśla 36-letni Damian Soból. Jego śmierć wywołała ogromną debatę publiczną, w której niechlubną postawę pokazał ambasador Izraela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak to wydarzenie wpłynęło nie tylko na polski społeczeństwo. W ich efekcie z pomocy humanitarnej w Strefie Gazy wycofała się organizacja World Central Kitchen, z którą współpracował Soból. Po miesiącu od tamtych dramatycznych wydarzeń ta zdecydowała się ponownie wrócić na Bliski Wschód.
Koledzy docenią zabitego przez wojsko Damiana Sobola
Zostaliśmy zmuszeni do podjęcia decyzji: całkowicie zaprzestać dokarmiania potrzebujących podczas jednego z najgorszych kryzysów głodu w historii i skończyć naszą działalność, na którą przypadało 62 proc. całej pomocy od międzynarodowych organizacji pozarządowych, albo kontynuować dokarmianie, wiedząc, że pracownicy organizacji humanitarnych i ludność cywilna są zastraszani i zabijani" - poinformowała na swoim Facebooku organizacja.
Jak się jednak okazuje, byli współpracownicy nie zapominają o Damianie Sobolu. Na filmie pokazującym powrót organizacji do Strefy Gazy, widać jak na jednej ze ścian wieszane jest zdjęcie Polaka z napisem "bohater Damian na zawsze w naszych sercach". Sam punkt odbioru żywności ma zaś nosić nazwę "Kuchnia Damiana"
Kuchnia jest budowana zgodnie z jego ulubionym powiedzeniem: "Żadnych problemów, tylko rozwiązania" - podkreśla World Central Kitchen we wpisie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.