Jak podaje holenderski portal NL Times, w kwaterach pracowniczych mieszkało około 70 osób, głównie z Polski oraz Rumunii. Wszyscy pracownicy przyjechali tam z pomocą agencji pośrednictwa pracy, które zapewniły im pracę w branży logistycznej i budowlanej.
Czytaj także: Messi zrobił to jako pierwszy w historii. "Magiczny"
Polacy mieszkali w nieludzkich warunkach
Agencje, które zatrudniały pracowników, umieściły ich w pomieszczeniach mieszkalnych, "gdzie musieli płacić bardzo wysoki czynsz" - powiedział we wtorek minister ds. socjalnych kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia. Dlatego władze zleciły kontrolę policyjną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze przybyli do sześciu osiedli mieszkaniowych w Nettetal i Brüggen, gdzie mieszkali pracownicy. - Trzy nieruchomości w Nettetal były w tak złym stanie, że ich mieszkańcy byli w stanie zagrożenia życia. Nie przestrzegano zasad bezpieczeństwa przeciwpożarowego i nie było wystarczającej liczby bezpiecznych wyjść na wypadek sytuacji awaryjnej - poinformowała miejscowa policja.
Holenderskie firmy kupują tanie domy dla pracowników
Mieszkańcy zostali natychmiast ewakuowani. Powiedzieli policjantom, że tylko za łóżko pracownicy migrujący musieli płacić czynsz w wysokości 90 euro tygodniowo (ok. 422 zł). Władze biorące udział w nalotach nazwały te kwoty "wygórowanymi", a Polacy i Rumuni zostali umieszczeni w tymczasowych punktach pobytowych.
Niemieckie władze ustaliły, że firmy działające w Holandii kupują tanie domy i kompleksy mieszkalne w strefie przygranicznej Niemiec, które następnie wynajmują po wysokich cenach pracownikom.
Kolejny nalot na mieszkania
Pracownicy ci są często rekrutowani na podstawie fałszywych obietnic, a następnie umieszczani w kwaterach z nieludzkimi warunkami. Policja kraju Nadrenia Północna-Westfalia wylicza, że był to już czwarty nalot na podobne miejsca w tym regionie.
W lutym władze niemieckie dokonały nalotu na mieszkania w Geldern i Emmerich, w maju na kwatery pracownicze w miejscowości Goch, a w listopadzie - w miastach Gronau i Sudlohn w listopadzie. W akcji uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Społecznych i Mieszkalnictwa kraju oraz przedstawiciele Europejskiego Urzędu Pracy. W nalotach uczestniczyły również władze polskie i rumuńskie.