Rosyjska Grupa Wagnera poinformowała o rzekomym odnalezieniu ciała 28-letniego Brytyjczyka pod Sołedarem. W komunikacie nie wskazano jego danych, ale wagnerowcy zapewniają, że znaleźli dokumenty obu zaginionych brytyjskich wolontariuszy.
Zaginęli wolontariusze z Wielkiej Brytanii
W poniedziałek ukraińska policja poinformowała o zaginięciu wolontariuszy z Wielkiej Brytanii. Kontakt z 28-latkiem i 48-latkiem, którzy pracowali dla organizacji pomocowych, stracono, gdy wyjechali z Kramatorska do Sołedaru.
7 stycznia około godz. 17.15 do komisariatu policji w rejonie Bachmutu nadeszło powiadomienie o zniknięciu dwóch wolontariuszy - obywateli Wielkiej Brytanii w wieku 28 i 48 lat. Wcześniej, 6 stycznia o godz. 8 rano Andrew Bagshaw i Christopher Perry wyjechali z Kramatorska do Sołedaru i kontakt z nimi się urwał - przekazała w poniedziałek policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomagali przy ewakuacji cywilów
Funkcjonariusze ukraińskiej policji zaapelowali o zgłaszanie informacji na temat zaginionych Brytyjczyków. Jak podaje "Daily Mail", 28-letni Christopher Parry i 48-letni Andrew Bagshaw pomagali przy ewakuacji ludności cywilnej z najbardziej zniszczonych wojną obszarów w pobliżu Bachmutu i Kramatorska.
Rzecznik brytyjskiego MSZ powiedział, że wspierają rodziny dwóch Brytyjczyków, którzy zaginęli na Ukrainie. - Znamy ostatnie doniesienia i jesteśmy w kontakcie z władzami ukraińskimi - powiedział.
Rodzice o zaginięciu syna
Christine Parry, matka brytyjskiego wolontariusza humanitarnego w Ukrainie, Christophera Parry'ego, powiedziała w rozmowie z "Daily Mail", że "w tej chwili nic nie jest pewne". - Staramy się tylko informować członków rodziny o tym, co się dzieje - powiedziała.
Jego ojciec, Robin Parry, powiedział, że wszyscy są bardzo dumni z Chrisa i jego pracy. Parry urodził się w Kornwalii i do marca był trenerem biegania. Jednak po wybuchu wojny poczuł, że musi walczyć i kupił bilet do Ukrainy.
Mężczyzna zamierzał zapisać się do ukraińskiego legionu zagranicznych bojowników, ale usłyszał, że jego brak doświadczenia bojowego uczyni go tylko "przeszkodą" i zamiast tego skierował swoje wysiłki na ewakuacje i pomoc cywilom.
"Wiem, że go szukają"
Z kolei jego 48-letni kolega, Andrew Bagshaw urodził się w Wielkiej Brytanii, ale mieszkał w Christchurch w Nowej Zelandii. Jego rodzice są znani w mieście, w którym mieszkał założyli Canterbury Charity Hospital i wnieśli znaczący wkład w usługi w zakresie zdrowia psychicznego młodzieży.
Dyrektor organizacji pomocowej KARE Tenby Powell powiedział nowozelandzkiemu portalowi RNZ, że rodzina jest "bardzo zdenerwowana" jego zniknięciem. - Nie straciliśmy nadziei, wiem, że w Ukrainie go szukają - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.