Przypomnijmy, że Andriej Miedwiediew to były członek grupy Wagnera, który kilka miesięcy temu odmówił ponownego zaciągnięcia się do biorącej udział w walkach na wschodzie Ukrainy grupy wojskowej. Z tego powodu mężczyzna chciał uzyskać azyl w Skandynawii, a konkretnie w Norwegii.
Jego plan spalił jednak na panewce. Rosjanin został zatrzymany po przekroczeniu granicy ze Szwecją. Potem, 25 lutego br. Andriej Miedwiediew został aresztowany w Oslo za bójkę i napaść na funkcjonariuszy policji podczas zatrzymania.
W kwietniu 26-latek przed sądem przyznał się do stawianych mu zarzutów w związku z bójką przed barem 22 lutego oraz zarzutu uniemożliwiania funkcjonariuszce policji wykonywania jej obowiązków. Przyznał się też do noszenia broni pneumatycznej w miejscu publicznym 14 marca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatecznie Rosjanin zdecydował się na powrót do Rosji. Miedwiediew opublikował na YouTubie serię krótkich filmów, w których wyjaśnił swoją decyzję.
W jednym z filmów powiedział, że miał nadzieję znaleźć "spokój i spokój w Norwegii, zostawić za sobą politykę i wojnę, ale z jakiegoś powodu nie było to możliwe". Powiedział, że decyzję o powrocie do Rosji podjął samodzielnie.
Jeśli mnie zabiją - dobrze. Jeśli nie - podziękuj im bardzo. Jeśli przeżyję - podziękuj im jeszcze bardziej - powiedział Miedwiediew.
Grupa Wagnera walczy dla Rosji
Kreml coraz częściej angażuje do walki osadzonych, ponieważ śmierć więźniów nie wywołuje w rosyjskim społeczeństwie takiej niechęci, jak w przypadku strat z szeregów zawodowych rosyjskich żołnierzy lub poborowych. Dla więźniów jest to z kolei idealna okazja na ucieczkę.
Grupa Wagnera to utworzona w 2014 r., prywatna firma wojskowa, powiązana z rosyjskim wywiadem i prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Od połowy grudnia 2021 roku Wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.