"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że w marcu bieżącego roku zniszczono samochód służbowy Wiesława Krzewiny oraz prywatny samochód jednego z wicedyrektorów. Rozbite zostały lampy i lusterka, a karoseria całkowicie zdewastowana. W jednym z pojazdów przebito również opony. Straty oszacowano na 150 tys. zł. W tamtym momencie nie znano jeszcze tożsamości sprawcy zdarzenia.
Wiesław Krzewina objął funkcję dyrektora RDLP w Poznaniu pod koniec stycznia tego roku. Wcześniej kierował Leśnym Zakładem Doświadczalnym w Murowanej Goślinie, który należy do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. I to właśnie tam zniszczono jego służbowy samochód.
W poznańskiej dyrekcji Lasów Państwowych Krzewina zastąpił Andrzeja Koniecznego, nominata poprzedniej władzy, byłego polityka PiS. W 2018 roku Konieczny został dyrektorem generalnym Lasów Państwowych, jednak, gdy wyszło na jaw, że od jednego z nadleśnictw wykupił dom z 95-procentową bonifikatą, musiał pożegnać się ze stanowiskiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zemsta byłych nominatów PiS za pozbawienie stanowisk
Gdy funkcję dyrektora objął Wiesław Krzewina, zaczął zwalniać nominatów poprzedniej władzy. Jak podaje "Wyborcza", to właśnie wśród osób, których Krzewina pozbawił stanowisk, policjanci kryminalni zaczęli szukać sprawcy zniszczenia samochodów. Pojawił się motyw zemsty.
Jak ustaliła "GW", w sprawie zatrzymano dwóch leśników. To Andrzej S. do lutego sprawujący funkcję nadleśniczego Nadleśnictwa Karczma Borowa, którego Krzewina odwołał ze stanowiska. Drugim zatrzymanym jest Krzysztof B., w dalszym ciągu pełniący urząd zastępcy nadleśniczego Nadleśnictwa Sieraków w zachodniej Wielkopolsce.
- Sprawców uszkodzenia mienia zidentyfikowaliśmy dzięki pracy operacyjnej. Nasi ludzie włożyli w to dużo wysiłku - przekazał w rozmowie z "Wyborczą" Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Borowiak poinformował również, że zatrzymani leśnicy przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze dziesięciu miesięcy prac społecznych. Mają także naprawić wyrządzone szkody.
Do czasu usłyszenia wyroku, leśnicy muszą meldować się na policji, mają też zakaz zbliżania się do Krzewiny i jego zastępcy.
Metody tych ludzi są dla mnie niedopuszczalne. To pokazuje, jak w ostatnich latach obniżyły się w Lasach Państwowych standardy. Ten zawód miał kiedyś etos. Ta sprawa pokazuje też, że moja decyzja o odwołaniu Andrzeja S. ze stanowiska nadleśniczego była właściwa. Nigdy nie powinien był pełnić takiej funkcji - powiedział o zatrzymanych leśnikach Wiesław Krzewina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.