Archeolodzy z grupy "Wykop na Poziomie" podjęli się poszukiwań pradziadka poety Antoniego Słonimskiego. Miał on poślubić najmłodszą córkę wynalazcy Abrahama Sterna. Zebrane informacje poprowadziły poszukiwaczy na Cmentarz Żydowski na Bródnie w Warszawie.
Archeolodzy "po drodze" trafili na starą ceramiczną rurę kanalizacyjną. Jednak nie to wywołało największe zdziwienie, a jej zawartość. Zgodnie z obowiązującą w judaizmie tradycją, stare zwoje świętych pism i inne ważne związane z religią przedmioty nie mogą być niszczone, a jedynie chowane w ceramicznych naczyniach i zakopywane na cmentarzu. I to właśnie znajdowało się w rurze.
Czytaj także: Dramat pod Warszawą. Siedziała tak przez wiele godzin
Jak wiadomo istnieje obyczaj składania w ceramicznych naczyniach Genizy, czyli zbioru nie nadających się już do dalszego użytku zwojów Tory, modlitewników, tfilimów, cicitów, talitów, mezuz i wszelkich innych przedmiotów z zapisanym imieniem Najwyższego. Wewnątrz bródnowskiej rury znajdowały się szczątki książki, tfilimu wraz z ładną, materiałową, haftowaną i kolorową saszetką oraz frędzle od cicitu lub tałesu - czytamy na Facebooku.
Badacze domniemają, że przedmioty te zakopano w 1939 roku. Wtedy to oddano na cmentarzu do użytku dwa nowe pawilony z toaletami, a ceramiczne rury, które zostały po budowie, mogły posłużyć jako prowizoryczne naczynie do zakopania ważnych zwojów we wrześniu 1939 r. Do końca listopada będą prowadzone dalsze badania na Bródnie. Archeolodzy nie ukrywają, że znalezisko jest rzadkie i bezcenne.