Chojecki informuje, że znalazł się w trudnej sytuacji. "Bez was nie przeżyję narodowej kwarantanny" - twierdzi, zapewniając jednocześnie, że każdy, kto wpłaci 200 złotych, po zniesieniu zakazów będzie mógł skorzystać z noclegu w jego apartamencie.
Do tej pory przyjąłem tysiące gości z całego świata i bardzo mi zależy na tym, żeby dalej ich przyjmować. Zdarzyło mi się wziąć za darmo pod dach rodzinę z małym dzieckiem z zagranicy, która 'utknęła' w pandemii, pomóc bezdomnemu z kąpielą, ubraniami i noclegiem, który 'utknął' życiowo. Zdarzyło mi się oddać mieszkanie za darmo znajomemu, bo nie miał na hotel - pisze organizator zrzutki.
Czytaj także: Na początku pojawia się krostka. Umiera 50 proc. chorych
Biznesmen rozpoczynał od 8 apartamentów. Później jednak rozwinął firmę i zwiększył liczbę mieszkań do 17.
Ciągle inwestowałem i otwierałem nowe mieszkania, licząc na to, że sezon 2020 będzie przełomowy i uda mi się w końcu wyjść na prostą. Nic bardziej mylnego. Z dnia na dzień, wszystko zaczęło się walić - żali się Chojecki.
Koszty utrzymania nieruchomości wycenia na 30 tys. zł. W ramach zbiórki internetowej chciałby zebrać natomiast 25 tys. zł.
Czytaj także: Moskwa stawia Nawalnemu ultimatum. Grożą mu więzieniem
Chojecki zrównany z ziemią. "Trzeba mieć niezły tupet"
Pojawili się ludzie oburzeni postawą Macieja Chojeckiego. "Polska to mem dla bogatych" - pisze socjolog Jan Śpiewak, który zachowanie biznesmena nazywa "patologią".
To jest straszny rak, który toczy nasze miasta i trzeba mieć niezły tupet, by takie ogłoszenie wystawić - komentuje natomiast jedna z internautek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.